
29 Marca o godzinie 18.00 na Uniwersytecie Ekonomicznym odbyło się spotkanie z Marcinem Libickim. Organizatorami byli stowarzyszenie Koliber, stowarzyszenie Młodzi Konserwatyści oraz korporacja akademicka Hermesia. Na początek frekwencja- 20 osób, trochę mało zważywszy choćby na plakaty informujące o spotkaniu na wydziale nauk politycznych UAM. Cóż widać takie czasy, że nikt się polityką nie interesuje, jednym słowem demokracja. Na owe 20 osób zaledwie 4 przybyły z "zewnątrz", 10 osób z Hermesii, 4 z Kolibra i jedna z MK (trzeba przyznać, że ta przybudówka PiS-u tak poważnym traktowaniem inicjatyw które sama firmuje nie wystawia sobie najlepszego świadectwa).
Marcin Libicki prawie godzinę opowiadał o bojach Parlamentu Europejskiego z projektowanym Gazociągiem Północnym.Wśród bardzo ciekawego wywodu gdzie można było dowiedzieć się między innymi, że PE przy wydatnym wkładzie samego Libickiego postanowił nie wyrażać zgody na budowę Gazociągu głównie z powodów ekologicznych (politycy ze wschodniej Europy postanowili wykorzystać ekologizm tych z zachodu)znalazło się tez kilka kwiatków powodujących spore rysy na całości. Oto jeden z nich "nikt nie zwraca uwagi na Parlament Europejski, nie ma on prawie żadnej realnej władzy, jest jak kartka papieru którą można wyrzucić do kosza, ale mimo to PE jest szalenie potrzebny"- Stwierdził prelegent.
Po części głównej nadszedł czas na pytania. I tu było już tylko gorzej. Można było dowiedzieć się np., że UE jest tworem bardzo ważnym i potrzebnym, nie rozpadnie się chyba nigdy bo biurokraci nie pozwolą. Natomiast na pytanie jaki ma stosunek Pan Libicki do mogących ewentualnie powstać Europejskich Sił Zbrojnych odparł "marzę o tym".
Konkluzje.Okazuje się, że człowiek o tak już wielkim doświadczeniu życiowym i wydawałoby się politycznym pozostaje naiwnym idealistą niczym, sztubak. W swej dobroci wierzy w solidarność europejską, idylliczną pokojowa współpracę między poszczególnymi państwami(spory z Niemcami to spory dwóch dobrych sojuszników, jedynym przeciwnikiem w zasadzie pozostaje Rosja), parasol ochronny USA nad nami etc. Smutne, choć z drugiej strony wysłuchanie pana Libickiego dało mi odpowiedź na pytanie co robił on w PiSie. Jak się okazało jego myśli niewiele się różniły od myśli pana Kaczyńskiego.
