niedziela, 29 grudnia 2024

Syria część II

 


W 1963 roku w wyniku kolejnego zamachu władzę w kraju przejęła partia Baas. Jednym z przywódców zamachu był Hafiz al-Asad.


Rządy partii Baas wcale nie przełożyły się na stabilność.  Wszystko było raczej po staremu. Aż do 1971roku. Wtedy to rosnący z roku na rok w siłę Asad w końcu zdobył samodzielną władzę. 


Hafiz był najdłużej panującym prezydentem. Wladał Syrią aż do swojej naturalnej śmierci. 

Udało mu się to bo jako pierwszy odszedł od tradycyjnych zasad. Wcześniej liczyło się kto z jakiej wioski pochodził czy do jakiego klanu należał. Asad był Alawitą. Czyli pochodził z mniejszości. Rządząc w starym stylu utrzymał by się przy władzy miesiąc,może dwa lata. 

Odwrócił więc system.  Teraz nie było już ważne kto jakie miał pochodzenie. Ważna była wierność dyktatorowi. 

Mówi się, że zbudował państwo oparte na korupcji.  To oczywiście prawda z tym zastrzeżeniem, że to też absolutna norma w regionie.  Izraela nie wyłączając.

Hafiz zlikwidował wielu swoich przeciwników. Służby specjalne wzorował na NRD.  Politycznie oparł się na ZSRR. Jako jednak, że nie był z Polski wiedział co to pragmatyzm.  Nie darł kotów z USA (jego następca będzie już wielkim krytykiem Waszyngtonu). I tak sobie rządził do śmierci.  Jego rządy nie były idealne ale uczciwe trzeba przyznać,  że raczej nie dało się inaczej. Syria zyskała stabilność i długie lata pokoju.  Mniejszości spokój.

Jego rządy krytykowane są przez zachód bo były dyktatorskie . Ot co. 

 

Demokracja to rodzaj nowego Boga.   Hafiz likwidujący swoich przeciwników to zło.  Amerykanie w tym sammym czasie dokonujący zbrodni za cywilach w Wietnamie....to niedobra jest. Po co o tym mówić. 


Hafiz rządził do 2000 roku.  Na następcę szykowany był jego najstarszy syn. Ten jednak kochał szybkie samochody i ta miłość go zabiła. 


Wtedy siegnięto po młodszego syna, Baszara. Ten z kolei dotychczas żył sobie spokojnie jako lekarz w Londynie.  Ożenił się z Syryjką z brytyjskim paszportem albo brytyjką syryjskiego pochodzenia.  Możecie sobie wybrać. 

Baszar przeszedł szybki kurs rządzenia i w 2000 roku objął rządy po ojcu.


Początkowo próbował nieco zdemokratyzowac rządy i zmienić skostniałą gospodarkę ale natrafił na opozycję wewnętrzną.  Zbyt wiele rodzin przez lata czerpało zyski z korupcji by się to dało tak łatwo zdusić.


W 2011 roku przetoczyła się przez region tak zwana Arabska Wiosna.  Bajki dla dużych dzieci mówią, że ludzie domagali się demokracji. 

Otóż rewolucje nie wybuchają z tak błahych powodów. 

Studenci na placu niebiańskiego pokoju domagali się demokracji.  Przyjechały ich czołgi. Nikt za nimi nie poszedł i nikt w Chinach o nich nie pamięta. 


By rewolucja się udała reżim musi był już bardzo słaby albo sytuacja ekonomiczna na tyle zła,  że ludziom zaczyna być wszystko jedno. 

Syria w czasie przed rewolucją cierpiała na długotrwałą suszę. To z kolei spowodowało duży skok cen żywności a stąd już prosta droga do protestów.


Wojsko miało po raz pierwszy otworzyć ogień do protestujących w mieście Daraa na południu kraju. Żadnego rozkazu Asada oczywiście nie ma. Jak to w świecie arabskim bywa miejscowy  oficer zdecydował,  że już się naprotestowano i czas do domu.  Tak mniej więcej rozpoczęła się syryjska wojna domowa.


Do 2015 roku Asad dwukrotnie był bliski upadku ale przetrwał. Świadczy to tylko o jednym. Jeśli reżim nie upadł w ciągu trzech lat to musiał mieć spore poparcie wśród tak zwanych zwykłych ludzi.


Wyraźnie zaskoczyło to zachodnie służby specjalne,  które od początku majstrowały przy rewolucji.  Nie docenili poparcia dla Asada czy przeszacowali własne zdolności? Jakby nie było nie świadczy to najlepiej o ich profesjonaliźmie. 

Jeszcze gorzej o nich świadczy pomoc CIA ruchom demokratycznym,  które szybko okazały się ruchami islamistycznymi. Naprawdę nie wiedzieli czy destalbilizacja była im na rękę?

środa, 18 grudnia 2024

Syria część I



Syria to w zasadzie po prostu termin geograficzny. To kraina leżąca naprzeciw  Asyrii. Tyle.  Asyryjczyków zostało w porywach do 2 milionów i ten termin raczej wyszedł z użycia ale Syria się przyjęła. 


Syria nigdy nie była niepodległym krajem. Zawsze była częścią jakiegoś imperium. 

W bliższych nam czasach było to imperium arabskie. Potem przejęli ją Turcy. Tak było do 1914 roku. 


Wtedy wybuchła wielka wojna. Turcja na ogół jest u nas pomijana. Była jednak częścią Państw Centralnych.  Na Turcję chrapkę miała przede wszystkim Rosja (choć nie tylko).


 Latem 1914 roku największe potęgi na świecie wierzyły,  że wojnę rozstrzygną w kilka tygodni.  Po takim okresie paradę zwyciestwa miała w Stambule odbierać Rosja. Ile z tego wyszło wszyscy wiemy. Wojna rosyjsko turecka uknęła gdzieś na Kaukazie. Turcja chyląca się od dawna ku upadkowi uparcie nie chciała upaść. 

W 1915 roku żywot Turcji postanowiła zakończyć Anglia.  Dokonała desantu i chciała zdobyć Stambuł. Nie zdobyła.  W trwającej 7 miesięcy  bitwie pod Galipolii straciła blisko 150 tysięcy żołnierzy. Okazało się, że żołnierz turecki bije się dzielnie....jeśli ma nad sobą niemieckiego oficera. 


Tak więc w 1916 roku siegnięto po sprawę Arabską. Anglia wsparła i dużej części poprowadziła powstanie arabskie. 

Przy okazji zawarła tajne porozumienie z Francją o podziale wpływów.


Powstanie się udało. Nawet za bardzo. Arabowie tak się rozpedzili,  że bez pytania Anglików zdobyli Damaszek.  Dwa imperia jednak bezcemonialnie kazały im się wynosić i nie wtrącać gdy dorośli dzielą łupy. 


Możemy nie lubić imperiów kolonialnych.  Możemy mówić,  że postępowali nieetycznie itp. Ale nie możemy im odmówić doskonałego zmysłu politycznego. 


Arabia czyli dziesjsza Arabia saudyjska mogła być krajem znacznie większym  niż jest obecnie ale Wielka Brytania i Francja uznały, że naruszyło by to równowagę sił. W końcu nie po to niszczą jednego hegemona żeby sobie hodować nowego. 


Ostatecznie na trupie Turcji powstała Arabia,  Irak ( niepodległy choć bardzo mocno zależny ob Brytyjczyków). Oraz 4 terytoria mandatowe. 


Francuzi wykroili sobie dwa. Liban oraz Syrię.  Syria w 1923 roku po raz pierwszy pojawiła się jako twór polityczny.


Nie były to już kolonie w starym stylu. Gdy miejscowe ludy miały dojrzeć politycznie to miały dostać pełną niepodległość.


Jeśli odrzucimy poprawność polityczną to Europejczycu mieli dużo racji. Nam wydaje się, że Polacy są kłótliwi.  Tymczasem przy Arabach w tej kwestii wyglądamy jak amatorzy. 

Uczciwie trzeba też przyznać, że Francuzi na ogół bardzo dbali o bezpieczeństwo  chrześcijan w Syrii. 100 lat później nikogo ono nie obchodzi. 

Francuzi zarządzali Syrią bez większych problemów do lat 40tych XX wieku. 


W 1941 roku doszło w Syrii do wojny brytyjsko francuskiej. Otóż w Syrii zaczęły pojawiać się samoloty z czarnymi krzyżami. Obecności Niemców nie dało się ukryć. Brytyjczycy przestraszyli się wizji ataku na Palestynę. 

Tak więc latem 1941 roku dokonali inwazji na Syrię.  Wspierał ich buntownik. Generał de Goule. Liczono,  że Francuzi po prostu się poddadzą i tyle. Tymczasem oni stawili opór.  Kampania w Syrii pochłonęła ok 7 tysięcy ofiar. 

W maju 1945 roku.  Nastąpiła jeszcze dogrywka znana jako kryzys lewantyjski. 

Francuzi musieli ustąpić. 


W 1946 roku Syria uzyskała pełną niepodległość. Od razu też pokazała, że Francuzi mieli całkowitą rację traktując ich jak duże niedojrzałe dzieci. W ciągu kilkunastu lat kraj miał ok 20 rządów,  4 konstytucje,  zamachy stanu, pogromy i co tam jeszcze chcecie. Słowem burdel na kółkach. 

Kres temu położył Assad senior. 

niedziela, 1 grudnia 2024

Brytyjska prasówka część XXII

 


Państwo Brytyjskie staje się coraz bardziej dysfunkcyjne. Zaczyna tonąć w specyficznej biurokracji.

Jest ona inna niż w Polsce. Na wyspach zdecydowaną większość spraw obywatel załatwia online. Zazwyczaj dzieje się to szybko. Procedury są na ogół bardzo proste. Brytania pod tym względem wciąż góruje nad Polską.

Problem zaczyna się gdy wchodzimy na wyższy szczebel.

Dziennik I-paper opisuje budowę tunelu pod Tamizą na wschodnch przedmieściach Londynu. Gdyby spytać kogoś o tę inwestycję nikt nie będzie miał pojęcia co to. A mówimy tu o inwestycji, która trwa już kilkanaście lat.

Tu dochodzimy do absurdów.

Inwestycja „trwa” od kilkunastu lat choć wciąż nie wbito pierwszej łopaty! Wciąż nie wyszła poza fazę urzędniczą choć wydukowano już w tej sprawie blisko 70 tysiecy stron dokumentów!

Dochodzi do tego, że jedna agencja rządowa pyta drugą agencję rządową o opinię na temat inwestycji, którą popeira rząd i tak to się kręci, Co więcej popiera ją również opozycja. Miescowi posłowie zaróno z Pratii Pracy jak i Partii Koserwatywnej zwracają uwagę na fakt, że inwestycja potrzebna jest na wczoraj. Sąsiednie przeprawy czyli tunel Dartford oraz most Elżbiety II zaprojetkowane są by przyjmować około 135 tysięcy pojazdów na dobę. Już dziś natężenie ruchu wynosi 200 tysięcy pojazdów na dobę. Tak więc mamy absurdalną sytiację w której każdy wie, że potrzeba nowego tunelu jest potrzebna jednoczsnie biurokracja zbudowała sobie państwo w państwie i żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywostosći zasilana pieniędzmi podatników. Projekt choć nierozpoczęty już pochłonął 300 milionów funtów!

Gazeta podaje nierzpoczety tunel jako przykłąd najkwiększego marnotrastwa ostanich lat. Nalezy jednak zdawać sobię sprawę, że takich bubli choć na mniejszą skalę jest znacznie więcej. Tłumaczyło by to dlaczego wszelkie inwestycje w Brytani stały się tak ekstremalnie drogie.

Po dłuższym zastanowieniu można tez dojść do wniosku, że Wyspy wcale nie są w kryzysie. Po prostu gigantyczne pieniądze, które można by spożytkować w jakiś racjonalny sposób są marnowane.