środa, 18 grudnia 2024

Syria część I



Syria to w zasadzie po prostu termin geograficzny. To kraina leżąca naprzeciw  Asyrii. Tyle.  Asyryjczyków zostało w porywach do 2 milionów i ten termin raczej wyszedł z użycia ale Syria się przyjęła. 


Syria nigdy nie była niepodległym krajem. Zawsze była częścią jakiegoś imperium. 

W bliższych nam czasach było to imperium arabskie. Potem przejęli ją Turcy. Tak było do 1914 roku. 


Wtedy wybuchła wielka wojna. Turcja na ogół jest u nas pomijana. Była jednak częścią Państw Centralnych.  Na Turcję chrapkę miała przede wszystkim Rosja (choć nie tylko).


 Latem 1914 roku największe potęgi na świecie wierzyły,  że wojnę rozstrzygną w kilka tygodni.  Po takim okresie paradę zwyciestwa miała w Stambule odbierać Rosja. Ile z tego wyszło wszyscy wiemy. Wojna rosyjsko turecka uknęła gdzieś na Kaukazie. Turcja chyląca się od dawna ku upadkowi uparcie nie chciała upaść. 

W 1915 roku żywot Turcji postanowiła zakończyć Anglia.  Dokonała desantu i chciała zdobyć Stambuł. Nie zdobyła.  W trwającej 7 miesięcy  bitwie pod Galipolii straciła blisko 150 tysięcy żołnierzy. Okazało się, że żołnierz turecki bije się dzielnie....jeśli ma nad sobą niemieckiego oficera. 


Tak więc w 1916 roku siegnięto po sprawę Arabską. Anglia wsparła i dużej części poprowadziła powstanie arabskie. 

Przy okazji zawarła tajne porozumienie z Francją o podziale wpływów.


Powstanie się udało. Nawet za bardzo. Arabowie tak się rozpedzili,  że bez pytania Anglików zdobyli Damaszek.  Dwa imperia jednak bezcemonialnie kazały im się wynosić i nie wtrącać gdy dorośli dzielą łupy. 


Możemy nie lubić imperiów kolonialnych.  Możemy mówić,  że postępowali nieetycznie itp. Ale nie możemy im odmówić doskonałego zmysłu politycznego. 


Arabia czyli dziesjsza Arabia saudyjska mogła być krajem znacznie większym  niż jest obecnie ale Wielka Brytania i Francja uznały, że naruszyło by to równowagę sił. W końcu nie po to niszczą jednego hegemona żeby sobie hodować nowego. 


Ostatecznie na trupie Turcji powstała Arabia,  Irak ( niepodległy choć bardzo mocno zależny ob Brytyjczyków). Oraz 4 terytoria mandatowe. 


Francuzi wykroili sobie dwa. Liban oraz Syrię.  Syria w 1923 roku po raz pierwszy pojawiła się jako twór polityczny.


Nie były to już kolonie w starym stylu. Gdy miejscowe ludy miały dojrzeć politycznie to miały dostać pełną niepodległość.


Jeśli odrzucimy poprawność polityczną to Europejczycu mieli dużo racji. Nam wydaje się, że Polacy są kłótliwi.  Tymczasem przy Arabach w tej kwestii wyglądamy jak amatorzy. 

Uczciwie trzeba też przyznać, że Francuzi na ogół bardzo dbali o bezpieczeństwo  chrześcijan w Syrii. 100 lat później nikogo ono nie obchodzi. 

Francuzi zarządzali Syrią bez większych problemów do lat 40tych XX wieku. 


W 1941 roku doszło w Syrii do wojny brytyjsko francuskiej. Otóż w Syrii zaczęły pojawiać się samoloty z czarnymi krzyżami. Obecności Niemców nie dało się ukryć. Brytyjczycy przestraszyli się wizji ataku na Palestynę. 

Tak więc latem 1941 roku dokonali inwazji na Syrię.  Wspierał ich buntownik. Generał de Goule. Liczono,  że Francuzi po prostu się poddadzą i tyle. Tymczasem oni stawili opór.  Kampania w Syrii pochłonęła ok 7 tysięcy ofiar. 

W maju 1945 roku.  Nastąpiła jeszcze dogrywka znana jako kryzys lewantyjski. 

Francuzi musieli ustąpić. 


W 1946 roku Syria uzyskała pełną niepodległość. Od razu też pokazała, że Francuzi mieli całkowitą rację traktując ich jak duże niedojrzałe dzieci. W ciągu kilkunastu lat kraj miał ok 20 rządów,  4 konstytucje,  zamachy stanu, pogromy i co tam jeszcze chcecie. Słowem burdel na kółkach. 

Kres temu położył Assad senior. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz