wtorek, 28 lutego 2023

Brytyjska prasówka część IX...z Ukrainą w tle


 I ty zostaniesz onucą.

Rok temu Ukraina z kraju upadłego przekształciła się w cudowny organizm na który napadli źli Rosjanie. (Dla opornych intelektualnie, nie neguje inwazji Rosyjskiej)
Napisanie czegokolwiek krytycznego kończyło się wyzwaniem od agentów, onuc i gorzej.
Powiedznie, że mamy do czynienia z wojną zastępczą automatycznie czyniło Cię agentem Wołodi. Tymczasem już po kilku tygodniach działań wojennych określenie proxy war czyli wojna zastępcza zaczęło się pojawiać w prasie anglojęzycznej. Dziś znalezienie tekstu mówiącego, że mamy do czynienia z czymś większym z Chinamy w tle nie jest niczym niezwykłym.
Gdy Polacy rzucili się by pomagać uchodźcom niektórzy przestrzegali by robić to z głową bo to strefa posowiecka i jak będziecie nieostrożni to wasze dary wypełnią niejeden supermarket. Oj co się wtedy działo. Ty szmato moskiewska Ty psie Putina. Itp. Dziś okazuje się że kradzież pomocy humanitarnej to pryszcz. Na potęgę znika broń. Agentem jest nawet premier zjednoczonego królestwa, który chciał by służby specjalne dokładniej przyjrzały się co się dzieje z pieniędzmi wysyłanymi na Ukrainę.
Przekładając z języka dyplomacji na nasz
Chodzi o to by policzyć jak dużo tych pieniędzy kradną władze w Kijowie.
Poniżej zdjęcie ze Spectatora. Tygodnika, mocno wspierającego Ukrainę żeby ktoś nie myślał o , że to Moskiewska prawda.
Artykuł o znikaniu broni na Ukrainie, która na przykład zamiast na froncie potrafi odnaleźć się u gangstera z Manchesteru. A kupno nawet pocisków przeciwczołgowych nie stanowi większego problemu.
P.s.
Czy takie problemy w ogóle podnoszone są w Polskich mediach?

sobota, 25 lutego 2023

Rząd emigracyjny wobec zagłady Żydów

Poniżej artykuł z tygodnika Przegląd na temat postawy władz emigracyjnych oraz polskiego państwa podziemnego wobec zagłady Żydów. Biorąc pod uwagę, że jednym ze źródeł są prace Brbary Engelking podchodzę do tych rewelacji nieco sceptycznie. 
Jeśli ktoś chce skomentowac  artukuł proszę o unikanie wulgaryzmów w wypowiedzi.  





 

Brytyjska prasówka część VIII

 Trzy lata temu Zjednoczone Królestwo opuściło unię europejską. Od tego momentu główne media czyhały by pokazać durnemu społeczeństwu jak głupie było.

Najpierw podczas pandemii zabrakło papieru toaletowego. Nie powiązano tego z brexitem bo było zbyt oczywiste, że konsumenci w obliczu końca świata postanowili zrobić sobie zapasy na 20 lat. Bo jak umierać to przynajmniej z czystym tyłkiem.
Następnie przyszedł brak paliwa. Tu już zaczęto krzyczeć brexit, brexit zobaczcie coście narobili ale poszło średnio. Po pierwsze braki trwały ok 2 tygodnie. Powody były zaś dwa. Brak kierowców bo w obliczu pandemii zabroniono ludziom robić prawo jazdy i nie przewidziano, że całe dwa roczniki kierowców przejdą na emerytutre🤦‍♂️🤦‍♂️ drugi powód to drobny wałek ze strony BP, które chciało pozbyć się pewnej partii paliwa. Poszło więc średnio.
Wreszcie jest.
Luty 2023. Trzy lata po wyjściu z UE objawił się brexit. Przyszedł i nas zagłodzi. Dlaczego zwlekał aż 3 lata? Nie wiem. Może miał wolne.
Według mediów w sklepach w UK nie ma warzyw i owoców. Temat podłapały też polskie media. Tu drobna uwaga. Polskie media mają całego jednego korespondenta na wyspy brytyjskie. Ogromna większość artykułów, które czytacie w prasie czy Internecie to nie twórczość własna a tłumaczenia. Głównie z angielskiego odpowiednika Gazety Wyborczej.
Czy rzeczywiście jest tak źle?
Absolutnie nie. Temat mocno naciągany.
Przejrzałem wczoraj całe mnóstwo stron gdzie ludzie dyskutują na temat braków. Tak zdarzają się puste półki tu i tam jednak większość sklepów zaopatrzona jest normalnie. Wyraźnie widać, że ktoś naciąga temat by wywołać panikę....która doprowadzi do pustych półek.
Za obecne braki nie odpowiada żadnen brexit tylko pogoda. Te same media, które ratunek widzą tylko w UE przyznają, że na południu Europy była zła pogoda co opuźniło zbiory.
Poza tym związek farmerów w UK już w grudniu informował o możliwych problemach. Poprzez wzrost kosztów czyli prąd i gaz oraz braki pracownicze produkcja warzyw miała być po prostu nie opłacalna . I tu dochodzimy do czułego punktu. Wyczytałem, że umowy między farmerami a marketami, które teraz płaczą, że nie ma warzyw nie zmieniły się od 2019 roku. Tymczasem koszty produkcji wzrosły znacznie. Rozwiązaniem byłoby zmniejszenie marży sklepu i zwiększenie zapłaty dla rolnika. Ale po co prawda?
Na londyńskich stronach ludzie radzili sobie nawzajem, że gdy w Tesco nie będzie na przykład pomidorów należy udać się do warzywniaka. Tam jest wszystko. Jak to możliwe. Takie punkty prowadzone są w 90% przez Azjatów. Są troszkę droższe niż markety. Pan właściciel ma więc pieniążki by farmerowi zapłacić nieco więcej i problem znika.
Ostania kwestia. Brak pracowników .
To rzeczywiście jest wielki problem.
Skomplikowany problem. Na konferencji partii konserwatywnej w październiku zwrócono uwagę, że jest tu ok 5 milionów ludzi, którzy mogą pracować ale tego nie robią. Pracowników przynajmniej w teorii nie brakuje. Inna sprawa to płaca.
Podsumowując
Pamiętajcie, że wielkie korporacje będą wami manipulować dla własnego zysku. Nie zależy im by rolnik, hutnik, ktokolwiek w Wielkiej Brytanii, Polsce czy Hiszpanii żył godnie. One chcą tylko coś tanio kupić maksymalnie drogo sprzedać. To wszystko.
Dlatego zamiast wejść w dyskusję będą wam rzucać hasła typu wina brexitu lub podobne. Wasza sprawa czy będziecie myśleć czy łapać się na byle co.
P.s.
Zdjęcia zrobione dziś ok 13. Dwa markety i warzywniak. Zachodni Londyn




czwartek, 16 lutego 2023

Brytyjska prasówka część VII


 Najgorsze w demokratycznej polityce jest to, że wyborcy mają pamięć rybki akwariowej.

Premier zjednoczonego królestwa zanim został premierem mniej więcej na tydzień przed tym gdy przegrał z panią, która porządziła miesiąc udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi Spectator.
Było głównie o pandemii. Okazało się, że on i ówczesny premier Boris Johnson nie chcieli żadnych lockdownow ale reszta gabinetu i partia na nich to wymusiła. Sunak jako pozytyw wskazał model szwedzki i obiecał, że gdy zostanie premierem to żadnych lockdownow nie będzie.
Powody jego sprzeciwu były dwa.
Pierwszy to odklejona od rzeczywistości naukowość. Otóż naukowcy nie potrafili się zgodzić praktycznie w niczym. Nawet w kwestii maseczek. Jedni twierdzili, że chronią inni, że nie. Ostatecznie wina i tak spadnie na polityków więc pan profesor jeden z drugim może mówić cokolwiek.
Drugi powód. Gospodarka.
Sunak zauważa, że gospodarki opartej na usługach jak ma to miejsce w UK po prostu nie można od tak sobie zamknąć bo będzie to miało katastrofalne skutki. Skutki za które zaczynamy już płacić. Mówił o kryzysie, inflacji itp. Rzeczy oczywiste.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Wywiad ma około 7 miesięcy. Obecny premier nie jest jedyną osobą, która wskazywała na niszczące dla gospodarki skutki pandemii.
Jednak miesiące mijają i w mediach zaczyna dominować przekaz, że za obecny kryzys odpowiada...Brexit. Ta dam. O pandemii nikt już nie pamięta więc można przestawić wajchę i tłuc co drugi dzień, że wszystko co złe to wina brexitu. Czyli nie byłoby "cost of living crisis" i inflacji gdyby nie brexit.
Jako, że społeczeństwo brytyjskie jak każde składa się w większości z ignorantów już podobno większość ludzi na wyspach chce powrotu do UE bo tam jest świetnie, wszystko tanio i nawet słońce jakos jaśniej świeci.
Szkoda, że propaganda i fakty jak zwykle się rozjerzdżają.
Według tygodnika the ecomonist inflacja w UK to 7,9% a na przykład w Austrii 9% , w Polsce 11% a w Holandii blisko 13%. Oczywiście są też kraje, które lepiej sobie radzą ale wmawianie ludowi nad Tamizą, że trzeba wrócić do UE bo inaczej będzie drogo to czysta bezczelność.
Zwłaszcza pamiętając, że dziennikarz na przykład BBC dane gospodarcze zna doskonale i mógłby uczciwie przyznać, że różnie to bywa i UE niczego absolutnie nie gwaratuje. Mógłby. Tylko po co.