RA to jedno z moich ulubionych miejsc w Londynie.
Wciąż pamiętam doskonałą wystawę o Oceanii.
Dlatego z chęcią wybrałem się na wystawę o
Ukrainie. Konkretnie o Ukraińskim modernizmie 1900-1930. No dobrze przyznaję się bez bicia. Chęć zobaczenia
wystawy nie była do końca podyktowana moim zainteresowaniem sztuką.
Ukraińcy od czasu rosyjskiej inwazji prowadzą
wojnę propagandową. Chciałem zobaczyć czy nie będzie tam akcentów antypolskich.
Nie było.
Ogólnie wystawa ciekawa choć jak na wydarzenie
biletowane mogłaby być nieco większa.
Nie była jednak obiektywna. Ja rozumiem wojnę
ale…
Ukraińcy z uporem maniaka przyjęli zasadę
geograficzności. Każdy kto mieszkał, urodził się na terenie dzisiejszej Ukrainy
automatycznie staje się dla nich Ukraińcem. Nie ważne czy nim był. Dlatego co
do niektórych twórców można mieć wątpliwości. Sprawdzając po powrocie ich biogramy
okazuje się, że niektórzy mogli być po prostu Rosjanami mieszkającymi na
terenach dzisiejszej Ukrainy. Niby nie nasza sprawa ale…
Ale nie mam wątpliwości, że gdy wiatr
polityczny się zmieni niejeden Polak z Kresów stanie się Ukraińcem. Zresztą tak
już bywało w przeszłości.
Podsumowując wystawa na solidną czwórkę. Stronie ukraińskiej trzeba przyznać, że wie jak wykorzystać swoje pięć minut.












Brak komentarzy:
Prześlij komentarz