Przyzwyczailiśmy się na wszystko narzekać.
Narzekamy też na naszą kolej. Wiadomo nie jest idealna. Do Japonii jej daleko ale... Ale jak ze wszystkim w Polsce wyprzedzamy skromnie licząc 3/4 świata.
Sprawdźcie sobie ile realnie spóźnień na tak gloryfikowana kolej niemiecka. Wielokrotnie słyszałem też zachwyty na angielską koleją. Głównie od osób, które nigdy z niej nie korzystały. No bo na zachodzie to musi być super. Tymczasem brytyjska kolej jest przede wszystkim bardzo droga. Po drugie wszystko zależy od operatora a tych jest wielu. U jednych wszystko chodzi jak w zegarku. Inni są tak fatalni, że rząd jak to miało miejsce w przypadku Virgin Rail po prostu odbiera przewoźnikowi licencję.
Miałem też okazję skorzystać z chorwackiej kolei.
Boże uchowaj.
Choć pociąg miał w nazwie Inter City i podróżowało nim sporo turystów to wyglądał jak skład z późnych lat 90tych w Polsce. Zapomnijcie o jakiś ładowarkach USB czy coś. Takie szaleństwo to...w Polsce. Średnia prędkość wyniosła 45 kilometrów na godzinę. Czy pociąg jechał przez równiny czy góry wlókł się niesamowicie. Ostatecznie spóźnienie wyniosło jedyne 90 minut.
Do tego małe stacyjki (nadal używane) gdzie poza małym budynkiem mogliśmy podziwiać całą serie zdewastowanych budynków jakby wojna w Jugosławii zakończyła się wczoraj. I to wszystko w kraju gdzie koleją dojedziesz do Austrii czy Szwajcarii.
Tak więc doceńmy czasem to co mamy w Polsce bo mamy więcej niż niejednej osobie może się wydawać.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz