Archie Norman
szef Marks & Specer będąc w studio radia LBC skrytykował brytyjską policję twierdząc,
że nie jest ona zainteresowana łapaniem złodziei sklepowych. M&S dołączyło
tym samym do innych sieci na przykład Tesco czy Co-op, które bardzo głośno
mówią o problemie i atakują za bierność organy ścigania.
Oprócz kradzieży
dochodzą coraz częstsze ataki fizyczne i psychiczne na pracowników sieci
handlowych. Szef John Lewis mówi już o pladze.
Markety radzą
sobie z kradzieżami przerzucając koszty na klientów. W cenie produktu zawarta
jest też strata na poczt przyszłej kradzieży. Chodzi o to, że produkt kosztuje
nieco więcej niż powinien by zrekompensować stratę w postaci kradzieży innego
produktu. Tak więc sami klienci powinni być zainteresowani zwalczeniem plagi
kradzieży.
Prawdą jest, że
policja zbiera gromy nieco niezasłużenie. Owszem jest zideologizowana, ale to
politycy postawili prawo do góry nogami. Policjantom po prostu nie chce łapać
złodziei bo zaraz i tak ich wypuszczą. Poza tym gdy złodziej okaże się
przedstawicielem mniejszości rasowej to można sobie zaszkodzić. Z ich punktu
widzenia lepiej często po prostu nie robić nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz