niedziela, 29 grudnia 2024

Syria część II

 


W 1963 roku w wyniku kolejnego zamachu władzę w kraju przejęła partia Baas. Jednym z przywódców zamachu był Hafiz al-Asad.


Rządy partii Baas wcale nie przełożyły się na stabilność.  Wszystko było raczej po staremu. Aż do 1971roku. Wtedy to rosnący z roku na rok w siłę Asad w końcu zdobył samodzielną władzę. 


Hafiz był najdłużej panującym prezydentem. Wladał Syrią aż do swojej naturalnej śmierci. 

Udało mu się to bo jako pierwszy odszedł od tradycyjnych zasad. Wcześniej liczyło się kto z jakiej wioski pochodził czy do jakiego klanu należał. Asad był Alawitą. Czyli pochodził z mniejszości. Rządząc w starym stylu utrzymał by się przy władzy miesiąc,może dwa lata. 

Odwrócił więc system.  Teraz nie było już ważne kto jakie miał pochodzenie. Ważna była wierność dyktatorowi. 

Mówi się, że zbudował państwo oparte na korupcji.  To oczywiście prawda z tym zastrzeżeniem, że to też absolutna norma w regionie.  Izraela nie wyłączając.

Hafiz zlikwidował wielu swoich przeciwników. Służby specjalne wzorował na NRD.  Politycznie oparł się na ZSRR. Jako jednak, że nie był z Polski wiedział co to pragmatyzm.  Nie darł kotów z USA (jego następca będzie już wielkim krytykiem Waszyngtonu). I tak sobie rządził do śmierci.  Jego rządy nie były idealne ale uczciwe trzeba przyznać,  że raczej nie dało się inaczej. Syria zyskała stabilność i długie lata pokoju.  Mniejszości spokój.

Jego rządy krytykowane są przez zachód bo były dyktatorskie . Ot co. 

 

Demokracja to rodzaj nowego Boga.   Hafiz likwidujący swoich przeciwników to zło.  Amerykanie w tym sammym czasie dokonujący zbrodni za cywilach w Wietnamie....to niedobra jest. Po co o tym mówić. 


Hafiz rządził do 2000 roku.  Na następcę szykowany był jego najstarszy syn. Ten jednak kochał szybkie samochody i ta miłość go zabiła. 


Wtedy siegnięto po młodszego syna, Baszara. Ten z kolei dotychczas żył sobie spokojnie jako lekarz w Londynie.  Ożenił się z Syryjką z brytyjskim paszportem albo brytyjką syryjskiego pochodzenia.  Możecie sobie wybrać. 

Baszar przeszedł szybki kurs rządzenia i w 2000 roku objął rządy po ojcu.


Początkowo próbował nieco zdemokratyzowac rządy i zmienić skostniałą gospodarkę ale natrafił na opozycję wewnętrzną.  Zbyt wiele rodzin przez lata czerpało zyski z korupcji by się to dało tak łatwo zdusić.


W 2011 roku przetoczyła się przez region tak zwana Arabska Wiosna.  Bajki dla dużych dzieci mówią, że ludzie domagali się demokracji. 

Otóż rewolucje nie wybuchają z tak błahych powodów. 

Studenci na placu niebiańskiego pokoju domagali się demokracji.  Przyjechały ich czołgi. Nikt za nimi nie poszedł i nikt w Chinach o nich nie pamięta. 


By rewolucja się udała reżim musi był już bardzo słaby albo sytuacja ekonomiczna na tyle zła,  że ludziom zaczyna być wszystko jedno. 

Syria w czasie przed rewolucją cierpiała na długotrwałą suszę. To z kolei spowodowało duży skok cen żywności a stąd już prosta droga do protestów.


Wojsko miało po raz pierwszy otworzyć ogień do protestujących w mieście Daraa na południu kraju. Żadnego rozkazu Asada oczywiście nie ma. Jak to w świecie arabskim bywa miejscowy  oficer zdecydował,  że już się naprotestowano i czas do domu.  Tak mniej więcej rozpoczęła się syryjska wojna domowa.


Do 2015 roku Asad dwukrotnie był bliski upadku ale przetrwał. Świadczy to tylko o jednym. Jeśli reżim nie upadł w ciągu trzech lat to musiał mieć spore poparcie wśród tak zwanych zwykłych ludzi.


Wyraźnie zaskoczyło to zachodnie służby specjalne,  które od początku majstrowały przy rewolucji.  Nie docenili poparcia dla Asada czy przeszacowali własne zdolności? Jakby nie było nie świadczy to najlepiej o ich profesjonaliźmie. 

Jeszcze gorzej o nich świadczy pomoc CIA ruchom demokratycznym,  które szybko okazały się ruchami islamistycznymi. Naprawdę nie wiedzieli czy destalbilizacja była im na rękę?

środa, 18 grudnia 2024

Syria część I



Syria to w zasadzie po prostu termin geograficzny. To kraina leżąca naprzeciw  Asyrii. Tyle.  Asyryjczyków zostało w porywach do 2 milionów i ten termin raczej wyszedł z użycia ale Syria się przyjęła. 


Syria nigdy nie była niepodległym krajem. Zawsze była częścią jakiegoś imperium. 

W bliższych nam czasach było to imperium arabskie. Potem przejęli ją Turcy. Tak było do 1914 roku. 


Wtedy wybuchła wielka wojna. Turcja na ogół jest u nas pomijana. Była jednak częścią Państw Centralnych.  Na Turcję chrapkę miała przede wszystkim Rosja (choć nie tylko).


 Latem 1914 roku największe potęgi na świecie wierzyły,  że wojnę rozstrzygną w kilka tygodni.  Po takim okresie paradę zwyciestwa miała w Stambule odbierać Rosja. Ile z tego wyszło wszyscy wiemy. Wojna rosyjsko turecka uknęła gdzieś na Kaukazie. Turcja chyląca się od dawna ku upadkowi uparcie nie chciała upaść. 

W 1915 roku żywot Turcji postanowiła zakończyć Anglia.  Dokonała desantu i chciała zdobyć Stambuł. Nie zdobyła.  W trwającej 7 miesięcy  bitwie pod Galipolii straciła blisko 150 tysięcy żołnierzy. Okazało się, że żołnierz turecki bije się dzielnie....jeśli ma nad sobą niemieckiego oficera. 


Tak więc w 1916 roku siegnięto po sprawę Arabską. Anglia wsparła i dużej części poprowadziła powstanie arabskie. 

Przy okazji zawarła tajne porozumienie z Francją o podziale wpływów.


Powstanie się udało. Nawet za bardzo. Arabowie tak się rozpedzili,  że bez pytania Anglików zdobyli Damaszek.  Dwa imperia jednak bezcemonialnie kazały im się wynosić i nie wtrącać gdy dorośli dzielą łupy. 


Możemy nie lubić imperiów kolonialnych.  Możemy mówić,  że postępowali nieetycznie itp. Ale nie możemy im odmówić doskonałego zmysłu politycznego. 


Arabia czyli dziesjsza Arabia saudyjska mogła być krajem znacznie większym  niż jest obecnie ale Wielka Brytania i Francja uznały, że naruszyło by to równowagę sił. W końcu nie po to niszczą jednego hegemona żeby sobie hodować nowego. 


Ostatecznie na trupie Turcji powstała Arabia,  Irak ( niepodległy choć bardzo mocno zależny ob Brytyjczyków). Oraz 4 terytoria mandatowe. 


Francuzi wykroili sobie dwa. Liban oraz Syrię.  Syria w 1923 roku po raz pierwszy pojawiła się jako twór polityczny.


Nie były to już kolonie w starym stylu. Gdy miejscowe ludy miały dojrzeć politycznie to miały dostać pełną niepodległość.


Jeśli odrzucimy poprawność polityczną to Europejczycu mieli dużo racji. Nam wydaje się, że Polacy są kłótliwi.  Tymczasem przy Arabach w tej kwestii wyglądamy jak amatorzy. 

Uczciwie trzeba też przyznać, że Francuzi na ogół bardzo dbali o bezpieczeństwo  chrześcijan w Syrii. 100 lat później nikogo ono nie obchodzi. 

Francuzi zarządzali Syrią bez większych problemów do lat 40tych XX wieku. 


W 1941 roku doszło w Syrii do wojny brytyjsko francuskiej. Otóż w Syrii zaczęły pojawiać się samoloty z czarnymi krzyżami. Obecności Niemców nie dało się ukryć. Brytyjczycy przestraszyli się wizji ataku na Palestynę. 

Tak więc latem 1941 roku dokonali inwazji na Syrię.  Wspierał ich buntownik. Generał de Goule. Liczono,  że Francuzi po prostu się poddadzą i tyle. Tymczasem oni stawili opór.  Kampania w Syrii pochłonęła ok 7 tysięcy ofiar. 

W maju 1945 roku.  Nastąpiła jeszcze dogrywka znana jako kryzys lewantyjski. 

Francuzi musieli ustąpić. 


W 1946 roku Syria uzyskała pełną niepodległość. Od razu też pokazała, że Francuzi mieli całkowitą rację traktując ich jak duże niedojrzałe dzieci. W ciągu kilkunastu lat kraj miał ok 20 rządów,  4 konstytucje,  zamachy stanu, pogromy i co tam jeszcze chcecie. Słowem burdel na kółkach. 

Kres temu położył Assad senior. 

niedziela, 1 grudnia 2024

Brytyjska prasówka część XXII

 


Państwo Brytyjskie staje się coraz bardziej dysfunkcyjne. Zaczyna tonąć w specyficznej biurokracji.

Jest ona inna niż w Polsce. Na wyspach zdecydowaną większość spraw obywatel załatwia online. Zazwyczaj dzieje się to szybko. Procedury są na ogół bardzo proste. Brytania pod tym względem wciąż góruje nad Polską.

Problem zaczyna się gdy wchodzimy na wyższy szczebel.

Dziennik I-paper opisuje budowę tunelu pod Tamizą na wschodnch przedmieściach Londynu. Gdyby spytać kogoś o tę inwestycję nikt nie będzie miał pojęcia co to. A mówimy tu o inwestycji, która trwa już kilkanaście lat.

Tu dochodzimy do absurdów.

Inwestycja „trwa” od kilkunastu lat choć wciąż nie wbito pierwszej łopaty! Wciąż nie wyszła poza fazę urzędniczą choć wydukowano już w tej sprawie blisko 70 tysiecy stron dokumentów!

Dochodzi do tego, że jedna agencja rządowa pyta drugą agencję rządową o opinię na temat inwestycji, którą popeira rząd i tak to się kręci, Co więcej popiera ją również opozycja. Miescowi posłowie zaróno z Pratii Pracy jak i Partii Koserwatywnej zwracają uwagę na fakt, że inwestycja potrzebna jest na wczoraj. Sąsiednie przeprawy czyli tunel Dartford oraz most Elżbiety II zaprojetkowane są by przyjmować około 135 tysięcy pojazdów na dobę. Już dziś natężenie ruchu wynosi 200 tysięcy pojazdów na dobę. Tak więc mamy absurdalną sytiację w której każdy wie, że potrzeba nowego tunelu jest potrzebna jednoczsnie biurokracja zbudowała sobie państwo w państwie i żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywostosći zasilana pieniędzmi podatników. Projekt choć nierozpoczęty już pochłonął 300 milionów funtów!

Gazeta podaje nierzpoczety tunel jako przykłąd najkwiększego marnotrastwa ostanich lat. Nalezy jednak zdawać sobię sprawę, że takich bubli choć na mniejszą skalę jest znacznie więcej. Tłumaczyło by to dlaczego wszelkie inwestycje w Brytani stały się tak ekstremalnie drogie.

Po dłuższym zastanowieniu można tez dojść do wniosku, że Wyspy wcale nie są w kryzysie. Po prostu gigantyczne pieniądze, które można by spożytkować w jakiś racjonalny sposób są marnowane.


czwartek, 28 listopada 2024

Wyspy Czagos. Kolejna plama na honorze Imperium Brytyjskiego

 

Wyspy Czagos to maleńkie okruszki rozrzucone na środku Oceanu Indyjskiego. Kilkaset kilometrów na południe od Malediwów oraz tysiąc trzysta kilometrów na północny wschód od Mauritiusa.

Mają powierzchnię zaledwie około 60 km kwadratowych z czego na największą wyspę, Diego Garcia przypada 29 kilometrów.

Do 1783 roku w ogóle nie były zamieszkane. Wcześniej dopłynął do nich Vasco da Gama ale nie zainteresowały Portugalczyków.

W 1783 roku Francuzi najpierw sprowadzili trędowatych z Maurituisa a następnie niewolników z Afryki do pracy na plantacjach palm.

Już w 1786 roku pretensje do wysp zgłosili Brytyjczycy, którym jednak udało się je przejąć w wyniku wojen napoleońskich dopiero pomiędzy 1810 (zajęcie) a 1814 (traktat) rokiem. Wyspy włączono w skład brytyjskich Seszeli.

W 1903 roku Czagos odłączono od Szeszeli i przyłączono do Brytyjskiego Mauritiusa.

Wreszcie w 1965 roku utworzono Brytyjskie Terytorium Oceanu Indyjskiego.

Tu zaczynają się problemy. Mauritius wcale nie chciał niepodległości. Wielu zależało na pozostaniu w imperium. Wyspa miałaby wtedy reprezentację w parlamencie Brytyjskim. Niestety imperium było w fazie zwijania i taki pomysł nie był traktowany poważnie. Tak więc Mauritius stał się niepodległy…i zgłosił pretensję do wysp Czagos co zostanie wykorzystane kilkadziesiąt lat później choć wyspa przyjęła od Londynu 3 miliony funtów rekompentasty.


Ze względu na położenie wyspy mają znaczenie strategiczne. Na początku lat 70tych otwarto wspólną bazę marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Oznaczało to tragedię miejscowej ludności. Około 2 tysiące osób wysiedlono na Seszele i Mauritius. Wbrew ich woli oczywiście. Wkrótce rozpoczęli sądową walkę o prawo powrotu do domu. W 2000 roku Brytyjski sąd unieważnił decyzję władz imigracyjnych podtrzymał jednak specjalny status wyspy Diego Garcia co w praktyce uniemożliwia powrót do domu. W 2006 roku grupa dawnych mieszkańców odwiedziła wyspy. Powrót do domu utrudnia jednak USA. W 2019 roku korzystną dla dawnych mieszkańców wysp decyzję wydał międzynarodowy trybunał sprawiedliwości. W 2021 Międzynarodowy Trybunał Praw Morza. To wszystko na nic.

Okazuje się, nie wiem już po raz, który, że jeśli przychodzi do interesów do „wolny świat” nie bardzo się różni od tego „złego świata”.

Brytyjski Telegraph w ogóle lekceważy prawa miejscowej ludności zwracając uwagę, że obecnie Czagosian jest około 4 tysiące i mogą mieszkać, gdzie chcą na przykład w Wielkiej Brytanii a pchają się na te okruszki na oceanie, które często znają już tylko z opowieści rodziców. Lata mijają ale wciąż nie przestaje mnie zaskakiwać buta i ignorancja niektórych Anglosasów. Wielu problemów w przyszłości mogliby uniknąć gdyby tylko widzieli choć centymetr poza czubek swojego nosa.

Wreszcie w październiku 2024 roku Wielka Brytania ogłosiła, że przekaże zwierzchność nad wyspami Mauritiusowi co ma nastąpić ostatecznie w maju 2025 roku.

Baza marynarki ma być dzierżawiona na okres 99 lat.


Wyspy Czagos są idealnym przykładem jak lewica i prawica mogą prowadzić katastrofalną politykę.

Prawica zupełnie nie dostrzega praw lokalnej ludności. W nosie mając wyroki sądowe. Absolutnie nic by się nie stało gdyby choć część dawnej ludności mogłaby powrócić. Zwłaszcza, że Amerykanie często narzekali na olbrzymie problemy z rekrutacją pracowników cywilnych, którzy chcieli by pracować pośrodku oceanu. Gdyby pozwolić wrócić dawnym mieszkańcom problem by się rozwiązał.

Lewica zaś zupełnie zignorowała geopolitykę. Oddając wyspy Mauritiusowi Brytyjczycy wyszli w oczach Amerykanów na niepoważnych, zwłaszcza że Wujek Sam ostrzegał przed takim krokiem. Potencjalna utrata bazy byłaby katastrofą dla obu krajów. Zwłaszcza, że nad Diego Garcia nadciąga cień Chińczyków. Maurituis jest ich „najważniejszych sojusznikiem w regionie”. Tak więc lewica chce oddać wyspy komuś kto potencjalnie w przyszłości może je przekazać Chinom.

środa, 13 listopada 2024

Dzieje Wysp Brytyjskich. Epoka Brązu w Irlandii.

 

Irlandia nie była jakimś zapomnianym krańcem Europy. Rozwijała się podobnie jak więsza część kontynentu. Epoka Brązu zaczęła się na wyspie około 2500 lat przed naszą erą wraz z nastaniem Kultury Pucharów Dzwonowatych, która to kultura przyniosła metalurgię.

Oczywiście przedmioty kamienne będą jeszcze koegzystować z produktami z brązu przez setki lat.


Przykłady znalezienia "lunulae" - irlandzkich wyrobów ze złota z wczesnej epoki brązu


W pocztąkowym okresie materiały do wytopu brązu były importowane głównie z Konwalii.

Ślady najstarszej miejscowej kopalni odkryto na wyspie Ross położonej na jednym z jezior nieopodal Killarnery. Kopalnia działała tam w okresie pomiędzy 2400 a 1800 lat przed naszą erą.


W jednym z poprzednich teksów spominałem też o kopalni przy Mount Gabriel w hrabstwie Cork, która działała przez kilkset lat począwszy od około 1500 roku przed naszą erą.

Grób klinowy


Irladnia była też znaczącym poducentem złota (oczywiście nie porównując skali wybobycia pomiędzy prahistorią a współczesnością). Złote wyoby pochodzące z wyspy znaleziono zarówno w Nimczech jak i w Sknadynawii. Ostatnią kopalnię złota działającą od epoki brązu zamknięto na wyspie w XVIII wieku!


Około 2200 lat przed naszą erą zaczęto stawiać groby klinowe. Megalityczne budowle choć znacznie mniejsze niż te znane z poprzedniej epoki.


Charakterystyczne dla Irlandii oraz Szkocji są crannog czyli czyli sztuczne wyspy budowane na jeziorach. W Irlandii zidentyfikowano ponad 2000 takich obiektów, w Szkocji 600. Do niedawna myślano, że pochodzą one z przełomu epoki brązu i żelaza. Jednak najnowsze odkrycia pokazują, że były użytkowane już 3600 lat przed naszą erą po czym „porzucone” na wiele stuleci i ponownie użytkowane od około 800 roku przed naszą erą. W zależności od wyspy znajdowano na nich zarówno ślady całorocznego użytkowania jak i przedmioty śwadczące, że były to miejsca kultu.

sobota, 2 listopada 2024

Brytyjska prasówka część XXI

 

Poseł Partii Pracy zawieszony.

Pan Mike Amesbury z okręgu Runcorn & Helby zaatakował człowieka.

Według Daily Mail w sobotę nad ranem pan poseł wraz z partnerką wracali z imprezy.

Po drodze natknęli się na wyborcę, z którym wymienili kilka zdań. Wyborca był krytyczny wobec partii rządzącej. Nie podobało mu się między innymi obcięcie zasiłku do ogrzewania dla seniorów. Cóż jego zdaniem Partia Pracy w nosie ma ludzi, którzy na nią głosowali. Tego było już za wiele dla pana posła, który od słów przeszedł do czynów i pobił niezadowolonego wyborcę.

Poseł tłumaczy się, że wyborca mu groził. Dlatego gdy już go pobił miał nad nim stać i krzyczeć: „Nigdy więcej nie będziesz już grozi posłowi”.

Policja prowadzi dochodzenie.

czwartek, 24 października 2024

Brytyjska prasówka część XX

 

Zapadł wyrok w kuriozalnej sprawie w której policjanci śmiertelnie postrzelili czarnoskórego przestępcę.

Jednak od początku.


Policjanci będący na patrolu zauważają czarny drogi samochód.  Policjanci z bronią żeby był jasność. Auto figuruje w ich bazie danych jako pojazd widziany niedawno na miejscu poważnego przestępstwa. Zatrzymują auto. W środku jest pan Chris Kaba. Niebezpieczny przestępca, członek gangu. Człowiek, który ledwo tydzień wcześniej brał udział w strzelaninie. Kaba zachowuje się nielogicznie, agresywnie. Nie chce wykonywać poleceń. Najprawdopodobniej wiedział, że wpadł i może pójść za kratki. Ostatecznie zajście zakończyło się tragicznie. Kaba został zastrzelony. Jak się okazało był tego dnia nieuzbrojony.

W tym momencie dla policjantów. Rozpętuje się piekło. Następuje próba medialnego linczu. Kaba miał być barankiem bożym a policjanci to rasiści. Co tam policjanci. Cała policja, cała Wielka Brytania pełna jest instytucjonalnego rasizmu.

Sprawa trafiła do prokuratury. Ta zaś jak podaje „Spectator” wykazała się tchórzostwem. Zamiast sprawę umorzyć skierowała ją do sądu. Według tygodnika bali się zwyczajnie posądzenia o rasizm.

Kaby nie udało się wykreować na męczennika. Tylko największe murzyńskie świry opętane nienawiścią do białych wciągnęły go na sztandary walki z rasizmem. Dla reszty czarnych był tym kim był. Gangsterem, który miał pecha.

Ława przysięgłym po zapoznaniu się w materiałem dowodowym w tym z nagraniami z kamer z mundurów podjęła jedyną słuszną decyzję. Oczyściła policjantów z zarzutów.

niedziela, 13 października 2024

Tłumy na wystawie w TATE Britain.

 

TATE Britain. Jedna z najsłynniejszych galerii w Wielkiej Brytanii. Jeśli chcecie na przykład za darmo pooglądać dzieła Turnera to naprawdę warto poświęcić popołudnie.

Ja wybrałem się jednak na wystawę biletowaną. Jakoś tak wracając z pracy pewnego dnia zauważyłem w metrze plakat i coś powiedziało mi, że warto się wybrać. Intuicja mnie nie zawiodła.

Chodziło o wystawę „Now You see us” , którą przetłumaczyłbym na język polski jako w końcu nas widzisz lub coś w tym stylu.

Wystawa prezentowała przegląd malarstwa kobiecego na przestrzeni ostatnich pięciuset lat. Wychowywani w pedagogice wstydu nie wiemy przeważnie, że w Polsce mieliśmy dużo zdrowsze podejście do kobiet niż zachód. To nie my a kraje zachodnie tłamsiły kobiety i ruchy feministyczne przynajmniej na początku miały mocne podstawy.

Feminizm choć w karykaturalnej formie wciąż na wyspach ma się świetnie. Odbiło się to na wystawie…na plus. Bilety nie były ani drogie ani przesadnie tanie tym niemniej frekwencja była wielka. Byłem dziś w niedzielę i choć na daną godzinę przysługiwała ograniczona liczba biletów było nieco za tłoczno. Gdy poprzednio byłem w RA nie było pusto ale można było spokojniej obejrzeć działa. Teraz czasem trzeba było się ustawiać w kolejce by coś zobaczyć. To jedyne do czego mogę się przyczepić. Poza tym wystawa świetna pokazująca, że można różne aspekty przedstawiać w sposób normalny, wyważony. Bez ideologicznego pajacowania.

























poniedziałek, 7 października 2024

Ukraiński modernizm w Londynie

 

RA to jedno z moich ulubionych miejsc w Londynie.

Wciąż pamiętam doskonałą wystawę o Oceanii.

Dlatego z chęcią wybrałem się na wystawę o Ukrainie. Konkretnie o Ukraińskim modernizmie 1900-1930.  No dobrze przyznaję się bez bicia. Chęć zobaczenia wystawy nie była do końca podyktowana moim zainteresowaniem sztuką.

Ukraińcy od czasu rosyjskiej inwazji prowadzą wojnę propagandową. Chciałem zobaczyć czy nie będzie tam akcentów antypolskich.

Nie było.

Ogólnie wystawa ciekawa choć jak na wydarzenie biletowane mogłaby być nieco większa.

Nie była jednak obiektywna. Ja rozumiem wojnę ale…

Ukraińcy z uporem maniaka przyjęli zasadę geograficzności. Każdy kto mieszkał, urodził się na terenie dzisiejszej Ukrainy automatycznie staje się dla nich Ukraińcem. Nie ważne czy nim był. Dlatego co do niektórych twórców można mieć wątpliwości. Sprawdzając po powrocie ich biogramy okazuje się, że niektórzy mogli być po prostu Rosjanami mieszkającymi na terenach dzisiejszej Ukrainy. Niby nie nasza sprawa ale…

Ale nie mam wątpliwości, że gdy wiatr polityczny się zmieni niejeden Polak z Kresów stanie się Ukraińcem. Zresztą tak już bywało w przeszłości.

Podsumowując wystawa na solidną czwórkę. Stronie ukraińskiej trzeba przyznać, że wie jak wykorzystać swoje pięć minut.














sobota, 28 września 2024

Brytyjska prasówka część XIX

 

Nowy rząd Partii Pracy jeszcze nie rozsiadł się porządnie w fotelach a już pokazuje, że nie będzie można pokładać w nim żadnych nadziei.

 

Premier, który nie wie czym różni się kobieta od mężczyzny, który jako prawnik nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze prawnicze pytanie o ile te dotyczy państwa Izrael.

Szef rządu nie będzie jednak sam. Zabrał na pokład całkiem sporo klaunów.


 

Jednym z nich jest Jas Athwal. Jeden z najbogatszych posłów. Nie ma w tym oczywiście nic złego ale przypomnę, że mowa o Partii Pracy reprezentującej rzekomo klasę robotniczą.

 

Pan poseł prowadzi interesy z żoną co sprawia, że ma spore problemy ze stwierdzeniem co jest jego dochodem a co małżonki.

Posiadają sieć żłobków, które są krytykowane przed inspekcję za fatalne warunki zagrażające bezpieczeństwu dzieci!

Na tym jednak nie koniec pan poseł jest posłem posiadającym najwięcej mieszkań na wynajem. Znów nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że mieszkania są w fatalnym stanie sanitarnym. Zagrzybione, pełne pleśni itp.

Panu posłowi oczywiście to nie przeszkadzało. Nie on tam mieszka.

Po fali krytyki zdobył się na przeprosiny na Twiterze. Niesamowite.

 

Cóż mieszkając przez lata w dzielnicy zdominowanej przez Hindusów widniałem niejedno. Brud, smród, brak asymilacji, nienawiść do „białych” i bycie mentalnie 200 lat za Europą. Pieniądze nie mają to nic do rzeczy. Można jak pan poseł chodzić w jedwabnych turbanach i dalej być tylko małym smutnym człowieczkiem pogardzającym swoimi biednymi rodakami. Tak drogi czytelniku. W 9 na 10 przypadków tacy panowie wynajmują nory zwane mieszkaniami swoim rodakom.