środa, 12 maja 2010

Wybory prezydenckie


Przyśpieszone wybory prezydenckie za pasem. Ospała dziś kampania wkrótce ruszy pełną parą. Media kpiąc sobie z demokracji (czy ktoś w ogóle w nią wierzy?) sprawiają wrażenie, że mamy tylko dwóch kandydatów. Spora część społeczeństwa jak przy każdych wyborach zacznie niedługo narzekać, że i tak nie ma na kogo głosować. Cóż, osobiście mając demokrację w poważaniu (jestem monarchistą) nigdy nie miałem problemu na kogo głosować. Nie rozumiem jak w XXI wieku przy takich wynalazkach jak internet, telewizja, radio i prasa można być zagubionym w polityce jak dziecko we mgle. Jednak widać można. Informuję więc widzów wszelkich TVN, słuchaczy RMFów etc., że mamy aż dziesięciu kandydatów. Spójrzmy co oferują.
Bronisław Komorowski. Jako urzędujący marszałek Sejmu - zgodnie z konstytucją - przejął obowiązki głowy państwa 10 kwietnia, kiedy w katastrofie samolotu zginął prezydent Lech Kaczyński. Jeszcze tego samego dnia ogłosił tygodniową żałobę narodową, a w orędziu telewizyjnym złożył hołd ofiarom tragedii smoleńskiej. Jakim byłby prezydentem pokazał składając podpis pod dokumentem mającym ocenzurować IPN. Poza tym mielibyśmy dalszy ciąg festiwalu miłości PO gdzie ważniejsze od realnego działania są sondażowe słupki.
Jarosław Kaczyński. Tutaj mielibyśmy kontynuacje prezydentury brata czyli piłsudczykowskie mitomaństwo zamiast pragmatyzmu politycznego.
Grzegorz Napieralski. Kandydat z przypadku (po śmierci Szmajdzińskiego jest zapchajdziurą). Jako prezydent zafundowałby Polsce przyśpieszony kurs w kierunku nowego komunistycznego raju w czym pomogliby mu jego idole Zapatero i Jaruzelski.
Waldemar Pawlak. Chyba największa niewiadoma. Często ma ciekawe pomysły z których szybciutko się wycofuje. Nie wiadomo czy jako prezydent zachowywałby się jak chorągiewka na wietrze (jak na ludowca przystało) czy odważyłby się prowadzić samodzielną politykę.
Andrzej Olechowski. Reprezentant katolewicy. Jako prezydent prowadziłby politykę nihil novi.
Marek Jurek. Przeciwnik Euro, EU w obecnym kształcie, obrońca życia. Jeden z dwóch prawicowych kandydatów.
Kornel Morawiecki. Przewodniczący "Solidarności Walczącej". Lewicowy idealista oderwany nieco od politycznej rzeczywistości.
Andrzej Lepper. Przewodniczący Samoobrony. Kandydat politycznie skończony. Z lewicowego trybuna ludowego zamienił się podstarzałego żigolaka po solarium.
Bogusław Ziętek. Szef Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80. Podobnie jak Morawiecki lewicowiec oderwany nieco od rzeczywistości politycznej a przede wszystkim od reguł ekonomi.
Janusz Korwin-Mikke. Drugi z prawicowych kandydatów. Od Marka Jurka różni się liberalniejszym spojrzeniem na obyczajowość np. legalizacja marihuany i libertariańskim podejściem do gospodarki.
Jest ot bardzo skrótowy przegląd kandydatów. Więcej informacji o każdym z nich można znaleźć w internecie. Wiem, że to marzenie ściętej głowy ale nie zachowujmy się 20 czerwca tak jakby nie było w kim wybierać i istniał obowiązek zagłosowania właśnie na kandydatów lansowanych przed media głównego nurtu.