piątek, 31 maja 2019

Ostaniej bitwy kurz

No więc stało się. 4,55%.  Zakładając, że nikt nie odsypał częsci głosów mamy wynik dużo poniżej
oczekiwań. Co dalej?

Dalej sporo problemów. Mimo robienia dobrej miny do złej gry wynik poniżej 5% nie zachęca do dalszego głosowania. Mamy efekt zmarnowanego głosu. Osobiście dla mnie to głupota bo zawsze głosuje zgodnie z sumieniem i podążanie niczym barany na rzeź jest mi obce ale cóż wyborcy są jacy są i tego się nie zmieni. Pracę trzeba zaczynać więc od nowa. Może nie od poczatku ale zrobiliśmy kilka kroków w tył. O ile kilka dni temu widac było wielki entuzjam i mobilizację dziś część wyborców odpłynęła.

No właśnie wyborcy. Sam liczyłem na wynik rzędu 8%, niektórzy powyżej 10%. Uwiodła nas bańka, która sami sobie stworzyliśmy. Wszędzie otaczali nas sympatycy konfederacji. Jak wspomniałem dawno nie pamiętam takiej mobilizacji. Ta mobilizacja dała efekt, zamiast tradycyjnego 1% mamy prawie 5%. W zachwycie nie zauważyliśmy, że konfederacja dotarła tylko do środowiska niepodległościowego, do tej naszej bańki. Wielu zwykłych zjadzaczy chleba nawet o niej nie słyszało a jeśli słyszało to w negatywnym kontekście. Wygraliśmy internet (też nie do końca), przegraliśmy media tradycyjne.

Co dalej?
Dalej mamy trzy scenariusze. Bardzo zły, zły i nijaki.

Bardzo zły.
Wszyscy zaczynają się kłócić ze wszystkimi i krucha zgoda jest już historią. Stratuje kilka komitetów i każdy zbiera  pulę od 0.5% do 1%.

Zły.
Konfederacja utrzymuje się. Idzie do wyborów i kończy z wynikiem3-4% Przypominam, że część wyborców sie zniechęciła i zaklęcia o tym jak jest dobrze nie pomogą. Konfederacja nie zawalczy o więcej (przypominam efekt zmarnowanego głosu) a  do parlamentu wystartuje też K15, któremu kroplówkę po raz kolejny przystawi TVP ale tylko na tyle by ten osiągnął podobny wynik jak Kofederacja. Pis tym sposobem upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu.

Nijaki.
K15 jednoczy się z Konfederacją. Jest to możliwe co wczoraj 30.05 przyznał sam Paweł Kukiz. Mam nadzieję, że w końcu zrozumiał po co zaprasza sie jego i jego polityków do TVP i PR. Jest tylko jedno ale... Łatwe do przewidzenia. Korwin musi odejść. I tu pojawia się problem. Po pierwsze czy Konfederaci się zgodzą i czy nie spowoduje to większego rozłamu, patrz scenariusz bardzo zły.  Załóżmy jednak, że Konfederaci zgodzą usunąc się Korwina i wystartują wspólnie z K15. To też nie jest dobre rozwiązanie bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że JKM pójdzie wtedy samodzielnie. Pytanie ile zabierze? 2 może 3%? Znów się może okazać, że niewiele zabraknie do przekroczenia progu wyborczego. Jak widać będzie ciężko.

JKM
Janusz Korwin Mikke to najbardziej barwna postać prawej sceny politycznej ostanich 30 lat. Człowiek niezniszczalny który nigdy się nie poddaje. Wychowaca całego pokolenia prawicowców. Świetny performer, felietonista, filozof. Niestety słaby polityk.
Kto czyta Korwina wie, że sam o sobie mówi, że jest filozofem. I tu pojawia sie rozdwojenie jaźni. JKM z jednej strony wie, że jest raczej właśnie filozofem i polityką zajmuje się bardziej od strony teoretycznej niż praktycznej z drugiej strony od 30 lat  uparcie próbuje kierować partią jedną lub drugą.
Nie jest przegrywem z którego zawsze wszyscy się śmiali jak niedawno nieelegancko wytknął mi obecny prezes UPR Brtosz Jóźwiak. Zasiadał w parlamencie polskim czy ostatnio europejskim ale to chyba wszytko na co go stać. Więcej już nie osiągnie czego uparcie nie chce zrozumieć.  Jego nazwisko elektryzuje i przyciąga. Jest jednak i druga strona medalu czyli elektorat negatynwny, który ma dwa trzy  razy większy i na dłuższą metę jest więc JKM obciążeniem. Kolejna kwestia. Nie potrfafi lub nie chce mówić prostym językiem a bez tego nie wygra się wyborów. Nie umie powstrzymać się przed "kontrowersjami". Powiedzmy sobie szczerze kwestia tego, że Hitler nie wiedział o holocauście nie ma najmniejszego znaczenia w Polskiej polityce i przysparza niepotrzebnie przeciwników a nikogo nowego nie przyciąga. Takie rozważania można sobie prowadzić na wydziale historycznym UAM gdzie większość ludzi nie tylko będzie wiedziała, że nie jest to teza JKM ale wywiąże sie ciekawa dyskusja na argumenty. Przeciętny wyborca zrozumie zaś tyle, że JKM popiera holocaust lub Hitlera. Innych jego kontrowesyjnych wypowiedzi przytaczać nie będę, chyba wszyscy je znają.
Z bólem serca muszę więc powiedzieć panie JKM dziękuję za wszystko ale dla dobra wolnej Polski chyba czas udać się na emeryturę.

Co dalej.
Optymistycznie zakładam, że spełni się scenariusz nijaki. Konfederacja musi nieco zmienić przekaz. Poza rozczeniami żydowskimi trzeba dodać coś jeszcze, trzeba dodać na co zwracają uwagę też wyborcy, pozytywne elemety pod tytułem dlaczego Konfederacja jest fajna. I co najważniejsze, trzeba znaleźć sposób na złamanie blokady medialnej. Walka idzie o maks 8%. Taki wynik pozowliłby spokojnie przek kolejne lata budować struktury co jest niezwykle ważne gdy przyjdzie kryzys gospodarczy, który zmiecie PiS (nie będzie z czego rozdawac socjalu) a chyba nie chemy by zastapiła go tęczowa platforma.

poniedziałek, 27 maja 2019

Wybory do parlamentu Europejskiego 2019

Tegoroczne wyniki wywoałają furię wśród dziennikarzy i polityków europejskiego systemu. Partie uniosceptyczne odnisoły wszędzie suckes. Od 11% Niemieckiej AFD przez 25% francuskiego Frontu Narodowego po ponad 30% Brexit Party na wyspach. W parlamencie Europejskim bedzie wrzało. Problem polega na tym ,że ci którzy w UE dzierżą prawdziwą władze nie pochodzą z wyboru i nawet najbardziej uniosceptyczny parlament niewiele może zrobić.

W Polsce zgodnie z przewidywaniami wygrał PiS, drugie miejsce zajęła Koalicja Obywatelska. Wyniki odpowiednio 43 i 38%.  Obu obozom zależy na duopolu. Obustrone obrzucanie sie błotem gwarantuje im dożywonią władzę. ze szkodą dla Polski. Tak wysoki wynik to efekt zagarnięcia sceny medialnej. Obu obozom zależy na podziale Polaków mimo iż twierdzą co innego. Jeśli odliczymy twarde elektoraty w porywach po kilknanaście procent to cała reszta wybróców głosuje na któryś z obozów bo akurat ogląda jedną albo drugą telewizję i idzie zagłosować na pana/panią z TV.

Trzecie miejsce z wynikiem 6,7% zajęła Wiosna. Swojego niezaodowolenia nie ukrywa totalna opozycja, która uważa, że Wiosna zabrała im zwycięstwo. Wynik poniżej przewwydywań choć każdy kto posługuje się rozumem wie, że fanatastyczne sondaże partii Bierdonia to od początku była ściema.
Skąd się wzieła wiosna? To efekt zepsucia sączonego powoli do Polski od wielu lat. Nie jest jeszcze jak w krajach zachodnich ale ten wynik powinien byc dla nas ostrzeżeniem.

6,2% to wynik Konfederacji. Muszę przyznać się, że bałem się o wynik tej formacji. Sonadaże dawały od 3 do 9% . Nie osiągniecie progu wyborczego oznaczałoby jej koniec. Dość wysoka frekwencja też jej nie sprzyjała. Wiem, że wielu liczyło na więcej ale jest się z czego cieszyć. Jeśli wźiąć Korwina jako poprzednika Konfederacji to poprawiono wynik sprzed 4 lat. Konfederacja wygrała internet. W mediach tradycyjnych nie było jej wcale lub pluto na nią. Robiły to zwłaszcza media pisowskie. Im bliżej wyborów tym gorzej. Przetrwanie takiej nawałnicy to sukces. Na formację oddano 800 tysięcy głosów!  Trzeba cieżko pracować by na jesieni zrobić z tego milion bo chyba dla nikogo nie ma wątpliwości, że PE to tylko pierwsza runda a celem jest parlament RP.
Do tradycyjnych mediów bedzie ciężko się przebić ale praca w internecie przynosi efekty. Konfederacja dostała 19% głosów od ludzi do 30 roku życia. Im starsi tym gorzej. Jest tak dlatego, że im młodszy wyborca tym wiecej czasu spędza w internecie.
Na Konfedrację głosowało też 13% rolników. Kolejny dowód, że współpraca popłaca. 

3,8%  to wynik K15. Druga porażka z rzędu. Nie pomogła pomoc ze stony TVPiS ani wygłuy posła Ryzmkowskiego. Kukiz okazuje sie wydmuszką bez energi, bez proglamu i bez pomysłu. Nie wolno go jednak skreślać. To raczej oczywiste, że w walce o prawicowego wyborcę kroplówkę K15 przystawi pan Kurski mając nadzieję na reakttywację formacji, która odbierze głosy Konfederacji.