wtorek, 23 października 2018

Wybory 2018

Wybory samorządowe już za nami. Wybory o  tyle dziwne, że kilka opcji ogłosiło zwycięstwo swoje i druzgocącą klęskę przeciwników. Czyli wszystko po staremu. Fakty sobie a propaganda sobie.

Podstawowym błędem jest zestawianie tych wyników z wyborami parlamentarnymi. W partyjniackim szale również wielu dziennikarzy jakby zapomina, że to wybory lokalne i wiele głosów zgarneły komitety lokalne.

Frekwencja wyniosła 54% czyli aż o 7% więcej niż cztery lata temu. Osobiście wcale mnie to nie cieszy. Nie jestem z tych, którzy uważają, że każdy powinień głosować. Wręcz odwrotnie. Im większa frekwencja tym większa loteryjność wyników. Nie mam wątpliwości, żę większość z tych dodatkowych 7% to lemingi zmobilizowane by zagłosować przeciw faszystom z PiSu.

Wybory do rad gmin i na burmnistrzów niewielkich miast nie oddają potencjału partyjnego bo tam startowały tysiące komitetów lokalnych skutecznie zacierając wyniki partii. Przykładem niech bedzie moja rodzinna gmina gdzie jedynie PSL wystawiło pratyjnych kandydatów. Na poziomie niewielkich powiatów było podobnie. Jedyne komitety partyjne wystawiało PSL i PiS lub PLS i KO.

Bardziej miarodajne sa wyniki do sejmików wojewódzkich, Niestety czekam już długo a wciąż nie ma szczegółowych danych  dotyczących poszczególnych województw. Muszę się więc posłużyć danymi wstępnymi na szczęście te raczej niewiele będą się różnić od ostatecznych wyników.

Wybory czy to się komuś podoba czy nie wygrał PiS. zdobył 33% głosów czyli 6% więcej niż ostatnio. Pro platformiane media ogłaszjąc porażkę PiSu zwyczajnie kłamią. Jest tendencja zwyżkowa. Oczywiście głosy zdziwienia "niskim" wynikiem rozbrzmiewają również wśród propisowskich publicystów. Tylko czy w momencie gdy PiS zdradził elektorat konsrwatywny i prolife oczekiwanie wyniku powyżej 40% nie było zwykłym bujaniem w obłokach?
Cztery lata temu PiS wygrał w pięciu województwach z czego w jednym, na Podkarpaciu udało mu się przejąć władzę. Obecni wygrał w 9 województwach czyli prawie podwoił zdobycz. W trzech z nich bedzie rządzić na pewno: Podkarpacie, Lubelszczyzna i Małopolska. W pozostałych sześciu musi szukać kolalicjantów. W ilu znajdzie jeszcze nie wiem ale gołym okiem widać spory progres.

Drugie miejsce zajęła KO czyli PO plus Nowoczesna. Uzyskali 27% poparcia co dało im zwycięstwo w siedmiu województwach. Cztery lata temu również wygrali w siedmiu województwach z prawie identycznym wynikiem. W kolalicji z PSLem rządzili piętnastoma z nich. Jak widać stracą obecnie minimum dwa . Warto też pamiętac, że identyczny wynik jak cztery lata temu obecnie uzyskali w kolalicji. Mamy więc raczej niewielkie obniżenie notowań i absolutnie nie można odtrambiać zwycięstwa.

Trzecie miejsce jak cztery lata temu zajął PSL. Partia, która od 30 lat szmaci wielkie dzieło ruchu ludowego Witosa i Mikołajczyka. Na całe szczęście jest tendencja schyłkowa. Cztery lata temu PSL zwyciężył w czterech województwach. Obecnie na szczęście w żadnym. Cztery lata memu "ludowcy" uzyskali oszałamiający wynik 24%. Obecnie blisko 14%. Mamy więc spory spadek. W końcu!
Cztery lata temu wiele osób mówiło o oszustwie wyborczym i dosypaniu głosów dla PSL.  Mimo spadku o blisko 10% wynik zielonych wciąż szokuje.
Prześledziłem wyniki wyborów z najmniejszych gmin. Te spłynęły pierwsze i są już dostępne na stronach PKW. Moim zdaniem zaskakująco wysoki wynik PSL to efekt opanowania najmniejszych gmin. Jak wspominałem na początku wpisu działacze PSL są często jedynymi kandydatami partyjnymi w małych gminach. Jeśli więc ktoś zagłosuje na nich w wyborach na radnego czy do rady powiatu do sejmiku również skreśli kogoś z PSL. Dopóki pozostałe duże partie nie opanują małych osrodków doputy PSL wciąż  będzie pływał na powierzchni.


Tuż za podium z wynikiem 6,3% uklasował się Kukiz15. Jest to ich debiut, który przełoży  się na kilku, kilkunastu?? radnych wojewódzkich.  Moim zdaniem wynik nieco poniżej oczekiwań. Z jednej strony wpłyneły na to plotki o sporych problemach wewnątrz ugrupowania z drugiej konkurencja w postaci RN oraz Wolności, które to orgaznizacje opuściły K15 .
Swoje 5 groszy dołożyły też pisowskie media uparcie ignorujące K15. Tak, tak nieuczciwe dziennikarstwo nie jest domeną tylko PO.

5.7% notuje SLD. Z jednej stony powrót do wielkiej polityki z drugiej spadek. Cztery lata temu było przecież 9%.

Poza sejmikami znalazły się Wolność 1,5% czyli spory spadek. Cztery lata temu to było 3,9%. Póki co opuszczenie K15 nie wychodzi im na dobre oraz RN 1,3%. Z RN jest większy problem. Z jednej strony mamy spadek. Poprzednio było to 1,57%. Z drugiej strony należy pamiętać, że cztery lata temu mieliśmy kolalicję dziś narodowcy szli samodzielnie. Nie można tez przejść obojętnie obok całkowitego pomijania ich przez media oraz tego, że w sondażach pojawili się dopiero w ostatnim tygodniu przed wyborami. Na pocieszenie warto dodać, że K15, Wolnośc i RN mają stosunkowo młody i rosnący elektorat więć przy dobrej pracy wyniki mogą być tylko lepsze.

Miasta.

Miasta można podzielić na trzy kategorie.
 Małe miasta i gminy gdzie demokracja ma sens i ludzie są w stanie zagłosować na człowieka nie na szyld.
Znamienne, że to właśnie mniejsze miejscowości odpuszczają często duże partie. Tymczasem to tu ciężką pracą można wygrać bez namaszczenia partyjnego lub przeciw partyjnym kandydatom. Oczywiscie nie jest to proste. Skostniałe układy nie pękną od razu. Mimo wszystko jest jednak łatwiej niz w większych ośrodkach. Przykładem niech bedzie gmina Ogrodzieniec gdzie RN uzyskał 11% głosów i bedzie miał swoich radnych.
 Kiedy można mówić o małym mieście. Moim zdaniem gdy ma tak do 50 tysięcy. Później kandydaci stają się coraz badziej "odlegli".

Miasta średnie.
Dziwna kategoria czyli wszystko się może zdarzyć. Nie są to jeszcze duże osrodki ale już kandydaci wydają się jakby mieszkali gdzieś daleko w wieży z kości słoniowej. Sprawia to, że elektorat głosuje często wbrew jakiejkolwiek logice. Przykładem niech będzie 54 tysięczne Legionowo gdzie urzędujący prezydent stosował mobing wobec podwałdncyh płci pięknej, wyrażał się w jak najgorszy sposób. Sprawę nagłośniły lokalne media po czym ten pan wygrał wybory w pierwszej turze. Poniżanie pracowników i seksualne uwagi są czymś normalnym w Legionowie?
Z drugiej strony w tej kategorii miast wciąż liczą się inicjatywy lokalne, które nie są jeszcze skazane na pożarcie w starciu z partiami.
Bardzo ciężka praca przynosi też czasem efekty. Przykłady: Konin gdzie udało sie odspawać od stołka prezydenta z SLD oraz 63 tysięczny Przemyśl gdzie ciężka praca K15 przyniosła zwycięstwo Wojciechowi Bakunowi już w pierwszej turze.

Duże miasta.
Ośrodki powyżej 150 tysięcy mieszkańców. Ruchy miejskie moga sobie pomachać palcem w bucie. Choćby stawały na głowie główne stanowiska zarezerwowane są dla najważniejszych partii.
Zdecydowana większość miekszkańców głosuje zgodnie z kluczem sympatii partyjnej i wbrew elementarnej logice.
Mamy więc nowych starych prezydentów, tęczowego Jacka z Poznania, kandydata oskarżonego o gwałt w drugiej turze w Olsztynie, skazaną dwuktotnie prezydent Łodzi, nowe wcielenie Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie i kilka innych kwiatków. Czy coś takiego można nazwać wyborami samorządowymi czy raczej plebistytem na popularność partii kazdy może sobie sam odpowiedzieć.

W bibli jest napisane, że pycha kroczy przed upadkiem. Można to zadedytkować pisowi, króry mimo zwycięstwa otrzymał dzwonek ostrzegawczy ale zachowuje się tak jakby nic nie było w stanie mu zagrozić w przyszłości.
PO teraz KO mimo upajania sie sukcesem od trzech lat raczej kręci się w kółko.
Jesli dobrze przepracują okres czterech lat K15, RN i Wolność to mimo uporczywego pomijania ich  w mediach mogą znacznie poprawić swoje wyniki zwłaszcza, że za nimi przemawia demografia. Mają najmłodszy, wzrastający i dynamiczny elektorat.
By coś się zmieniło dziennikarze muszą też sobie przypomnieć na czym polega ich zawód i przestać być partyjnymi sługusami. Czas powrócić do informowania społeczeństwa. Inaczej będziemy skazani na powtórkę w Warszawy gdzie na 14 kandydatów informowano w zasadzie tylko o dwóch a taki Jan Śpiewak który obnażył aferę reprywatyzacyjną dostał 3%.