wtorek, 12 stycznia 2016

Dlaczego nie lubię WOŚP

Właśnie zakończył się  24 z kolei finał WOŚP. Imprezy, która od lat budzi mój niesmak.
Nie chodzi tu o to, że mam coś przeciw charytatywności. Wręcz przeciwnie. Mój niesmak WOŚP budzi bo odbijają się w niej najgorsze cechy społeczeństwa polskiego. Rozhisteryzowanie i słomiany zapał.

Zazwyczaj obrońcami Jurka Owsiaka są lemingi, które poza inwektywami nie mają zwykle więcej do zaoferowania. Smutne jest natomiast to, że wiele osób identyfikujących się z prawicą również go broni.

Jednak po kolei.
Pierwsza impreza WOŚP odbyła się w 1993 roku i wtedy to było coś. Kraj wychodził z komuny, był zapóźniony pod każdym względem. Sam wtedy jako dziecko nosiłem serduszko. Dobra akcja charytatywna to było coś bardzo dobrego.

Jednak już po kilku latach zacząłem się zastanawiać dlaczego WOŚP ma jakiś specjalny status. Dlaczego brylujący na salonach Jerzy Owsiak ma status półboga a działacze innych organizacji charytatywnych są w zasadzie anonimowi. Dlaczego inne organizacje nie mają bezpłatnego wielogodzinnego dostępu do TVP? Mamy tu klasyczny przykład równych i równiejszych.

Kolejną sprawą jest, że WOŚP zamiast nauczyć nas charytatywności oduczył jej. Jak to możliwe? Otóż przez lata spotykałem się z  opiniami w stylu ja już pomogłem wrzuciłem złotówkę więc na rok mam z głowy. Nie ma tu nauki systematycznego pomagania. Jest jednodniowy cyrk i to wystarczy.

Suma pieniędzy też nie rzuca na kolana. Nie oszukujmy się.
Oczywiście, kwotowa 45 milionów czy nawet 60 w najlepszych latach jest nieosiągalna dla przeciętnego Polaka jednak gdy weźmiemy pod uwagę, że WOŚP to 1600 sztabów, że ma darmowy czas antenowy, że gra praktycznie wszędzie zebrana suma jest niezwykle skromniutka. Pokazuje to jedno. Polacy  nie pomagają tak jak to jest przedstawiane. Owszem pójdą na imprezę towarzyszącą ale już niekoniecznie coś wrzucą. Ewentualnie mamy drugą możliwość. Mimo masowego deklarowanego poparcia większość ludzi nie bierze udziału  w WOŚP a swoje poparcie głośno deklaruje bo tak po prostu wypada.

Nikt nie bierze pod uwagę również kosztów imprezy. Przyjmijmy, że tegoroczna impreza zakończy swój wynik na 44 milionach złotych i za te pieniądze w całości kupi sprzęt. WOŚP przekazało więc 44 miliony? Otóż nie. Szperając w internecie znalazłem różne wyliczenia dotyczące kosztów imprezy. Najbardziej przemówiła do mnie kwota 12 milionów w skali kraju. Dlaczego jej nie ma w zestawieniu WOŚP? Bo płacą ją między innymi samorządy czyli my wszyscy. Oznacza to, że WOŚP przekaże nie 44 miliony a 32 bo te brakujące 12 sami zapłacimy w podatkach chociażby.

Zaślepienie Jerzym Owsiakiem jest tak wielkie, że w internecie stale powtarzane są slogany w stylu gdyby nie WOŚP to... leczono by dziś ludzi z namiotach! Doskonale wiem jaką patologią jest NFZ ale porównanie jego budżetu z datkami WOŚP pokazuje, że  orkiestra to ledwie kropla w morzu potrzeb.

Czarne chmury nad WOŚP.

Gdy WOŚP skończyła już kilka lat powoli nad tym przedsięwzięciem zaczęły gromadzić się czarne chmury.
Pierwszą taką chmurą, którą osobiście zapamiętałem była informacja, że przynajmniej cześć zespołów nie gra charytatywnie a zwyczajnie za pieniądze. Czyli wszystko dla dzieci pod warunkiem że ty szeregowy Kowalski wrzucisz złotówkę do puszki a ja pan znany artysta dam ci koncert za opłatą.
Przy tej informacji zastosowano mechanizm powtarzany do dziś. Najpierw mieliśmy gwałtowne zaprzeczanie  i próbę wyciszenia sprawy by po latach gdy każdy się już z tym obył przyszła kolej na twierdzenie, że poważnym zespołom trzeba płacić bo mogą zagrać gdzieś indziej.

Chmura druga. Najważniejsza.
Finanse WOŚP. Sprawa wypływająca od kilku lat. Sprawa, która dobitnie pokazuje, że Polska to klasyczna republika bananowa. Mamy mnóstwo niejasnych powiązań, Dziwny przepływ pieniędzy. Zwyczajny nepotyzm i ciągnie się to już kilka lat. Efekt jest zaskakujący.
W normalnym kraju to WOŚP robiłaby wszystko by sprawę wyjaśnić i oczyścić się z pomówień bo niewiarygodna fundacja np.w UK to fundacja, która nie zbiera pieniędzy. Gdyby zarzuty stawiane wobec Jerzego Owsiaka były prawdziwe w UK skończyłby w więzieniu.
W Polsce mamy rzecz dziwną Owsiakowi nie bardzo zależny na oczyszczeniu się z zarzutów. Może jestem dziwny ale gdyby mnie tak szkalowano to poszedłbym do sądu. Tymczasem mamy pat. Gdy po wciąż powtarzających się zarzutach wobec pana Jerzego ten zdecydował się pójść do sądu to ...przegrał!http://www.fronda.pl/a/owsiak-przegral-z-blogerem-w-sadzie,42200.html .  Co bardziej zastanawiające proces dotyczył wzajemnego obrzucania się błotem pomiędzy blogerem Matką Kurką a Jerzym Owsiakiem. Sąd jakby nie interesuje się dokumentami dostarczanymi przez blogera. Dlaczego? Jeśli są fałszywe bloger powinien mieć poważne kłopoty. Jeśli są prawdziwe poważne kłopoty powinien mieć Jerzy Owsiak. Tymczasem nikt tego nie chce ruszyć.

Przy zarzucie drugim stosowano podobny mechanizm jak przy zespołach grających za pieniądze. Najpierw gorliwie zaprzeczano a obecnie obowiązuje narracja pod tytułem robi zbiórkę to i zarabiać musi. Wczoraj na FB na znalazłem wpis jednego z lemingów który napisał, że choćby Owsiak brał 50% pieniędzy z orkiestry to mu się należy bo robi dobrą robotę. Po tym wpisie byłem w szoku totalnym aż dziś rano znalazłem lepszy mówiący kto nigdy niczego nie zdefraudował (choćby złotówki) niech pierwszy rzuci kamieniem.
 No więc rzucam.
Wpisy "obrońców" jasno pokazują w jak fatalnej kondycji moralnej jest spora cześć narodu.

P.S.
Cześć rewelacji Matki Kurki znajdziecie choćby w tym wpisie:
http://kontrowersje.net/jerzy_o_dzia_a_na_szkod_wo_p_pompuje_rekord_a_miliony_przelewa_do_firm_prywatnych . Oceńcie sami.