środa, 29 września 2010

Eherodot.com

Ruszył nowy portal historyczny eherodot.com , którego jestem twórcą. Zapraszam do czytania, komentowania na forum i... współpracy.

środa, 22 września 2010

Radio Elka

Rawicz. Michał Gackowski, były Wszechpolak, a dziś sympatyk partii Janusza Korwina – Mikke i prezes struktur powiatowych partii Wolność i Praworządność ma być jednym z kandydatów do rady powiatu rawickiego. - Tworzymy listy wyborcze i będziemy walczyć o mandaty w radach – zapowiada Gackowski. Przyznaje też, że nie wyklucza przyszłej koalicji z Prawem i Sprawiedliwością.
Michał Gackowski sam siebie przedstawia jako byłego członka Młodzieży Wszechpolskiej, a dziś zwolennika poglądów Janusza Korwin - Mikke. Pod takim sztandarem zamierza on startować w wyborach samorządowych do powiatu rawickiego. - Struktury naszego ugrupowania właśnie się tworzą. Dziś jest to kilkanaście osób. Jesteśmy zbyt świeżym tworem na scenie politycznej i dlatego nie mierzymy w stanowiska burmistrzów ograniczając się do rad gmin i powiatu – zapewnia Gackowski i dodaje: - Szukamy też wspólnego języka z inną listą wyborczą, być może z PiSem. Zdaniem Michała Gackowskiego jego ugrupowanie ma realne szanse w walce o mandaty w samorządzie. Z danych PKW, na które się powołuje wynika, że w poprzednich wyborach Janusza Korwin – Mikke poparło blisko 500 osób. Na ten elektorat liczy teraz również Gackowski.

Powyższy wpis (plus informacja w wiadomościach lokalnych już w eterze) u kazał się dzisiaj na portalu Radia Elka.

środa, 1 września 2010

General Plan Ost


1 Września każdego roku przypada kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej. Mimo upływu lat konflikt ten wciąż fascynuje wielu.

Niestety można odnieść wrażenie, że w zbiorowej pamięci funkcjonują jedne jej aspekty gdy tymczasem pozostałe przechodzą bez większego echa. Żydzi co zrozumiałe nagłaśniają holocaust. Amerykanie (jeśli pominąć wojnę na Pacyfiku) chełpią się lądowaniem w Normandii.Również takie wydarzenia jak bitwa pod Stalingradem są powszechnie znane. W Polsce poza sztandarowymi punktami kampanii wrześniowej takimi jak obrona Westerplatte nagłaśnia się w ostatnich latach powstanie warszawskie.

Niewiele się jednak mówi(a jeśli już to stosuje się często skandaliczne uproszczenia) o tym, czym był i skąd się wziął nazizm i Adolf Hitler.Gdyby podążać za reżyserem filmu "Hitler narodziny zła" należało by stwierdzić, że pewnego dnia w jego osobie narodziło się zło wcielone, które uwiodło Bogu ducha winnych Niemców.Niestety jest to zbyt piękne żeby było prawdziwe.

Hitler był człowiekiem z krwi i kości. Wyrósł w pewnym środowisku,stykał się z pewnymi ludźmi i chłonął pewne idee. W jego myśli nie ma w zasadzie(jak chcieli by niektórzy) niczego szczególnie zaskakującego. Zebrał w jedną całość i niestety wcielił w czyn myśli głoszone już przed nim.

Narodowy Socjalizm był doktryną konfrontacji. Polany nacjonalistyczno-rasistowskim sosem potrzebował wroga by po pierwsze ukazać siebie jako jedyną alternatywę na wszelkie zło i po drugie,by poniekąd usprawiedliwić swe czyny.Miał trzech głównych wrogów. Habsburgów, Hitler będący pod dużym wpływem szowinistycznego środowiska młodo Niemców szczerze ich nienawidził za zdradę Niemieckiej rasy(słowo klucz) i bratanie się ze Słowianami.Po pierwszej wojnie co go pewnie ucieszyło "problem" Habsburgów sam się rozwiązał. Pozostało jeszcze dwóch głównych wrogów stojących na przeszkodzie rasie panów.Byli to Żydzi(o ich losach napisano już całe tomy więc nie ma sensu rozpisywać się na temat "ich win") oraz Słowianie, pech chciał ze szczególnym uwzględnieniem Polaków.Na marginesie należy dodać, że nazizm był bardzo giętki i często odchodził od swoich żelaznych reguł by przypomnieć słynne zdanie Goringa "O tym kto jest żydem decyduję ja" czy też sojusznicze aczkolwiek jak najbardziej słowiańskie kraje Chorwacja i Słowacja.

Polacy jako zajmujący "przestrzeń życiową" rasy panów nie mogli na takie szczęście liczyć dla nich przewidziany był tzw General Plan Ost(GPO) czyli mówiąc wprost plan zagłady Słowian. Rozpoczął się tzw małym GPO mającym miejsce jeszcze przed wybuchem wojny. W maju 1939 roku główny urząd SD utworzył komórki "Zentral Stelle" II/P(Polen), których zadaniem było sporządzenie list "osób przewidzianych do ujęcia w Polsce". Podobne zadania miała Berlińska Gestapo. Tutaj z kolei tworzono listy osób wrogo nastawionych do Niemczyzny.Efektem końcowym działań obu tych instytucji były listy gończe zawierające ponad 61 tysięcy nazwisk.Była to podstawa do właściwego GPO.

Listy gończe były podstawą dla Operacji Tannenberg, której celem było fizyczne wyeliminowanie kierownictwa narodu Polskiego. Dowódcą operacji został Reinhard Heydrich 25 sierpnia 1939.Realizacją miał zająć się Specjalny Referat Do Spraw Operacji Tannenberg. Przydzielono mu osiem specjalnych GO(Grup Operacyjnych) oraz dodatkowo 16 Samodzielny Oddział Operacyjny.Jednostki te od początku kampanii wrześniowej działały na tyłach Wermachtu.Jednak pierwszymi ofiarami GPO stali się jeszcze w Lipcu 1939 działacze Związku Polaków w Niemczech. Około 2 tysięcy z nich zesłano do obozów koncentracyjnych skąd wielu już nie powróciło.



Już 7 Września 1939 Heydrich stwierdził, że spośród czołowych warstw narodu Polskiego należy unieszkodliwić również te osoby, które nie znajdowały się na listach gończych.Do 25 października 1939 dokonano ponad 760 masowych mordów. Zabito 20,1 tys ludzi w większości z list gończych. Już od samego początku kampanii wrześniowej tworzono obozy dla jeńców i ludności cywilnej.Z czasem spora część z nich została przekształcona w KL. Już pod koniec września w obozie w Gdyni przebywało 6,2 w Wielkopolsce 9,4 a do 26 października w Stutthof ponad 7 tysięcy osób.Równolegle następowały też pierwsze wysiedlenia.Po 26 października 1939 gdy władzę przejęła niemiecka administracja cywilna nastąpiła kolejna fala rozstrzeliwań wg specjalnych list gończych,aresztowań i zsyłek.W większości były to skoordynowane działania takie jak Intelligen zaktion Pommern(jesień 1939)-ponad 23 tysiące zabitych,Intelligen zaktion Masowien(przełom 1939/40)-6/7 tysięcy zabitych,Intelligen zaktion Litzmanstad(9/10 listopad 1939)-aresztowano 1500 osób część następnie rozstrzelano, Intelligen zaktion Schlesien(wiosna 1940)- 2000 zamordowanych, Intelligen zaktion Posen(1939/40)-około 12tys zabitych. To oczywiście nie wszystkie tego typu akcje by wspomnieć choćby o Sonderaktion Lublin- 2000 tys zabitych czy też Sonderaktion Krakau gdzie aresztowano 183 pracowników naukowych wywiezionych następnie do KL Oranienburg.

W listopadzie 1939 roku miała miejsce tzw Burgerbraukeller- była to fala aresztowań do której pretekstem był zamach na Hitlera w Monachium oraz przypadający akurat 11 listopada. Akcja była łagodniejsza niż poprzednie gdyż zainteresowała się nią światowa opinia publiczna a Niemcy regenerujący siły po niedawno zakończonej kampanii udawali przynajmniej, że w pewnym stopniu się z nią liczą.

Od maja do lipca 1940 roku przeprowadzono AB akcję(nadzwyczajną akcję pacyfikacyjną) w, której śmierć poniosło 3,5 tysiąca osób.Oprócz wszystkich wyżej wymienionych planów fizycznej eliminacji Polaków na tyłach Wermachtu przeprowadzano wiele mniejszych akcji( często nie dających się podciągnąć pod eliminację inteligencji) jak np pacyfikacja wsi Gałki.

W kwietniu 1940 roku z rozkazu Himmlera do obozów koncentracyjnych wysłano kontyngent 20 tys członków inteligencji.Wiązało się to z powolnych upajaniem się Himmlera siłą, potęgą i nie zachwianą wiarą w zwycięstwo Niemiec co zaczynało rodzić w jego głowie coraz bardziej fantastyczne i nierealne plany takie jak np.Germanizacja Generalnej Guberni czy przesiedlenia na Syberię. Na całe szczęście trwająca wojna odkładała w czasie te plany. W 1942 roku mimo licznych zwycięstw na froncie Niemcy nie posiadały tak dużego zaplecza by przesiedlać ludność z olbrzymich terytoriów(nie tylko Polskich) Himmler nakazał więc tworzyć "wyspy"tereny całkowicie germańskie otoczone autochtoniczną ludnością eksperymentalnym obszarem był teren powiatów: Zamojskiego, Biłgorajskiego, Tomaszowskiego i Hrubieszowskiego. 12 listopada 1942 Himmler wydał rozkaz uznający Zamojszczyznę za pierwszy obszar osadniczy w Generalnej Guberni. Akcję przesiedleńczą rozpoczęto 28 listopada 1942 porzucono ją całkowicie w czerwcu 1943 gdyż w obronie ludności stanęły oddziały partyzanckie, których Niemcy nie mogły spacyfikować tak by całkowicie bezpiecznie przesiedlić własną ludność(klęski na froncie wschodnim sprawiły, że nie mogli oni do walki z partyzantką rzucić tak dużych sił jakby chcieli).Po klęskach roku 1943 i ogłoszeniu wojny totalnej Hitler rozkazał zawiesić do zakończenia wojny akcje przesiedleńcze.

Na koniec należy wspomnieć, że słabnąca Rzesza do końca swoich dni nie zaprzestała zbrodniczych działań wobec Słowian. Wraz z przedłużaniem się walk kierownictwo nazistowskie zaczęło zdawać sobie sprawę z kurczącego się zaplecza ludzkiego.Powzięto więc program "odzyskiwania wartościowej krwi".W pierwotnych planach mieli nim być objęci mieszkańcy pozostałych krajów germańskich. Wojna jednak przedłużała się a straty rosły.Nazistowska ideologia dwoiła się i troiła by w jakiś sposób uzasadnić pozyskiwanie materiału ludzkiego spoza kręgów germańskich. Wynajdywano więc jednostki o częściowym pochodzeniu germańskim, możliwe do zgermanizowania itp.Ofiarami tych pseudonaukowych bredni mogło paść nawet 200 tysięcy polskich dzieci.W sporej części sierot a w skrajnych przypadkach zdarzało się nawet wyrywać dzieci niemalże z rąk rodziców.Dlaczego akurat dzieci? nazistowscy eksperci wierzyli, że po odpowiednim praniu mózgu z dzieci będzie można stworzyć nowych Niemców, którzy nie będą pamiętali kraju swego pochodzenia.

Jak wykazałem powyżej plan fizycznego eliminowania( nie uwzględniłem w tym tekście wielu bardzo dotkliwych represji np robót przymusowych, nie prowadzących do bezpośredniej eliminacji)całych grup etnicznych dotyczył nie tylko Żydów ale również ogromnej rzeczy Słowian oraz Romów o których gehennie też można by wiele napisać.

Tekst ten ukazał się na portalu dziennikarzpress.pl

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Koniec wakacji...

Na koniec wakacji coś lżejszego. Dwa teksty mojego autorstwa o początkach futbolu. Pierwszy : http://www.wiadomosci24.pl/artykul/historia_futbolu_w_pigulce_151439.html
Drugi: http://dziennikarzpress.pl/czytaj_publikacje/510/Historia+futbolu+do+lat+60+XIX+wieku
Miłej lektury.

wtorek, 22 czerwca 2010

Po wyborach...

Znamy już wyniki głosowania w pierwszej turze. Niestety nie napawają one optymizmem. Mnie osobiście po raz enty przekonały, że demokracja to jeden z najgłupszych systemów.

0,13% to wynik Kornela Morawieckiego. Powiedzmy sobie szczerze marsjanina. Wygląda na bardzo dobrego człowieka ale o polityce nie ma zielonego pojęcia. Jego poglądy to pomieszanie z poplątaniem. Jednak ostatnie miejsce to również efekt braku kampanii (kilku plakatów nie liczę) bo co to za sztuka występować przed własnym gronem i przekonywać przekonanych.
0,18% uzyskał z kolei Bogusław Ziętek. Można by rzec na szczęście. Człowiek ten po dojściu do władzy zafundowałby swoim rodakom powrót to złotych lat socjalizmu.
Zaledwie 1,06% zdobył Marek Jurek. Wynik dość zaskakujący choć jeśli przyjrzeć się bliżej to okaże się, że pan Marszałek prowadził bardzo ospałą kampanię, bez wiary w zwycięstwo i bez odpowiedniego jak to się z angielska dziś mówi PRu. Jeśli wyborca słyszy od kandydata chce być trzecią siłą to głosuje na pierwszą. Ludzie chcą być w obozie zwycięzców. Tak doświadczony polityk powinien o tym wiedzieć. Tutaj jednak zwyciężyła chyba naiwna wiara w rozumność wyborcy.
1,28% uzyskał Andrzej Lepper. Cóż bez większych pieniędzy odwiedzając same targowiska więcej się nie ugra.
1,44% to kolejne zaskoczenie. Nie jestem zwolennikiem Andrzeja Olechowskiego ale liczyłem, że angażując całkiem spore środki ugra trochę więcej. Widząc jego minę po ogłoszeniu wyników można dojść do wniosku, że sam zainteresowany też liczył na znacznie więcej! Wnioski. Albo społeczeństwo jest już tak wyprane, że widzi tylko dwie opcje albo zaangażowanie Olechowskiego było za małe.
1,75% ugrał Waldemar Pawlak. Media pieją o największym przegranym wyborów. Czyżby? A czego można było się spodziewać po tak ciapowatej kampanii? Samo podlizywanie się górnikom to za mało.
2,48%! 2,48%! Szok. Tak dobrego wyniku Janusza Korwin Mikke się nie spodziewałem. Wiem, że sam zainteresowany jest średnio zadowolony, liczył na trochę więcej ale spójrzmy prawdzie w oczy. 200tyś. wydane na kampanie. Brak populizmu i kompletne pomijanie prze media. Taki wynik w obecnych warunkach to rewelacja.Pamiętam jak przed wyborami do PE pewna poczytna gazeta kpiła sobie, że na UPR/JKM zawsze głosuje 200 tyś oszołomów i na szczęście (dla tej gazety) to się nie zmieni.Otóż zmieniło się! 2,48% to prawie 417 tyś. głosów, prawie dwa razy więcej niż poprzednio. Pytanie tylko czy to wreszcie światełko w tunelu czy jednorazowy wyskok.
13,68% uzyskał Grzegorz Napieralski, kandydat, który obok JKM przeprowadził najbardziej skuteczną kampanię (oczywiście dostępu do czasu antenowego obydwu kandydatów nie ma co porównywać). Podobnie też jak przy JKM nasuwa się pytanie czy to jednorazowy wybryk czy początek odbudowy SLD?
36,46% jest wynikiem Jarosława Kaczyńskiego. Człowieka który przystrojony w piórka prawicowca zagospodarował elektorat patriotyczny i zazdrośnie go strzeże.
Zwycięzcą pierwszej tury z wynikiem 41,54% jest Bronisław Komorowski. Komentując jego wynik można tylko złośliwie napisać, że gdyby głosy liczyło środowisko GW i TVN wygrałby już w pierwszej turze.

Jaka była ta kampania? Taka jak cała demokracja, do d***. Wygrali kandydaci pletący bzdury i obiecujący gruszki na wierzbie. Okazało się, że "prawicowy" Komorowski mówił to samo co Napieralski a "prawicowy" Kaczyński dałby się pociąć za zdobycze socjalne. Media od początku wydały wyrok: jest tylko dwóch kandydatów a wyborcy jak stado baranów pokazali, że z myśleniem u nich nie po drodze i zagłosowali tak jak media wskazały.

Czy mogło skończyć się inaczej? Nie, nie mogło media prywatne pokazywał tylko dwóch, czasem na dokładkę jeszcze trzeciego kandydata pozostałych pomijając. Nie można im tego zabronić ale pokazuje to, że nie mamy w Polsce wielobiegunowych mediów i dopóki się to nie zmieni będzie tak jak jest.

Ktoś powie no tak ale są jeszcze media publiczne. Czyżby? Jak inaczej nazwać jeśli nie farsą 27 minut na wizji JKM wobec ponad 8 godzin Komorowskiego? W radio nie było lepiej. Jadąc samochodem słuchałem PRI gdzie trwała audycja wyborcza. Wypowiadali się "eksperci". Od razu zaczęli rozprawiać na temat kto lepszy Komorowski czy Kaczyński. Na nieśmiałą sugestię, że są jeszcze inni kandydaci odburknęli, że oni i tak nie mają szans więc szkoda się nimi zajmować. Tak oto wyglądają media publiczne i ich misja.

Kogo poprzeć w drugiej turze? Nie wiem. Jest to wybór między dżumą a cholerą. Każda opcja skończy się chorobą. Pytanie tylko która z nich będzie miała łagodniejszy przebieg.

środa, 12 maja 2010

Wybory prezydenckie


Przyśpieszone wybory prezydenckie za pasem. Ospała dziś kampania wkrótce ruszy pełną parą. Media kpiąc sobie z demokracji (czy ktoś w ogóle w nią wierzy?) sprawiają wrażenie, że mamy tylko dwóch kandydatów. Spora część społeczeństwa jak przy każdych wyborach zacznie niedługo narzekać, że i tak nie ma na kogo głosować. Cóż, osobiście mając demokrację w poważaniu (jestem monarchistą) nigdy nie miałem problemu na kogo głosować. Nie rozumiem jak w XXI wieku przy takich wynalazkach jak internet, telewizja, radio i prasa można być zagubionym w polityce jak dziecko we mgle. Jednak widać można. Informuję więc widzów wszelkich TVN, słuchaczy RMFów etc., że mamy aż dziesięciu kandydatów. Spójrzmy co oferują.
Bronisław Komorowski. Jako urzędujący marszałek Sejmu - zgodnie z konstytucją - przejął obowiązki głowy państwa 10 kwietnia, kiedy w katastrofie samolotu zginął prezydent Lech Kaczyński. Jeszcze tego samego dnia ogłosił tygodniową żałobę narodową, a w orędziu telewizyjnym złożył hołd ofiarom tragedii smoleńskiej. Jakim byłby prezydentem pokazał składając podpis pod dokumentem mającym ocenzurować IPN. Poza tym mielibyśmy dalszy ciąg festiwalu miłości PO gdzie ważniejsze od realnego działania są sondażowe słupki.
Jarosław Kaczyński. Tutaj mielibyśmy kontynuacje prezydentury brata czyli piłsudczykowskie mitomaństwo zamiast pragmatyzmu politycznego.
Grzegorz Napieralski. Kandydat z przypadku (po śmierci Szmajdzińskiego jest zapchajdziurą). Jako prezydent zafundowałby Polsce przyśpieszony kurs w kierunku nowego komunistycznego raju w czym pomogliby mu jego idole Zapatero i Jaruzelski.
Waldemar Pawlak. Chyba największa niewiadoma. Często ma ciekawe pomysły z których szybciutko się wycofuje. Nie wiadomo czy jako prezydent zachowywałby się jak chorągiewka na wietrze (jak na ludowca przystało) czy odważyłby się prowadzić samodzielną politykę.
Andrzej Olechowski. Reprezentant katolewicy. Jako prezydent prowadziłby politykę nihil novi.
Marek Jurek. Przeciwnik Euro, EU w obecnym kształcie, obrońca życia. Jeden z dwóch prawicowych kandydatów.
Kornel Morawiecki. Przewodniczący "Solidarności Walczącej". Lewicowy idealista oderwany nieco od politycznej rzeczywistości.
Andrzej Lepper. Przewodniczący Samoobrony. Kandydat politycznie skończony. Z lewicowego trybuna ludowego zamienił się podstarzałego żigolaka po solarium.
Bogusław Ziętek. Szef Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80. Podobnie jak Morawiecki lewicowiec oderwany nieco od rzeczywistości politycznej a przede wszystkim od reguł ekonomi.
Janusz Korwin-Mikke. Drugi z prawicowych kandydatów. Od Marka Jurka różni się liberalniejszym spojrzeniem na obyczajowość np. legalizacja marihuany i libertariańskim podejściem do gospodarki.
Jest ot bardzo skrótowy przegląd kandydatów. Więcej informacji o każdym z nich można znaleźć w internecie. Wiem, że to marzenie ściętej głowy ale nie zachowujmy się 20 czerwca tak jakby nie było w kim wybierać i istniał obowiązek zagłosowania właśnie na kandydatów lansowanych przed media głównego nurtu.

sobota, 24 kwietnia 2010

Minął tydzień

W ostatnich dniach Polska zaczęła już żyć przyśpieszonymi wyborami prezydenckimi. Trzeba jednak przyznać, że kampania toczy się jeszcze dość niemrawo. W związku z tym najważniejszym wydarzeniem mijających siedmiu dni jest pogrzeb pary prezydenckiej. Nie o samym pogrzebie będę pisał lecz o przybyłych bądź nie delegacjach.

Na początek lista tych delegacji które do Krakowa dotarły:
* ARMENIA - Przewodniczący Parlamentu Abrahamyan Hovik
* AZERBEJDŻAN - Premier Artur Rasizade
* BIAŁORUŚ - Przewodniczący Parlamentu Barys Batura
* CZECHY - Prezydent Vaclav Klaus z Małżonką, Premier Jan Fischer
* ESTONIA - Premier Andrus Ansip
* GRUZJA - Prezydent Mikheil Saakasshvili z Małżonką
* KOSOWO - Prezydent Fatmir Sejdiu
* LITWA - Prezydent Dalia Grybauskaite
* ŁOTWA - Prezydent Valdis Zatlers z Małżonką
* MAROKO - Premier Abbas El Fassi
* MOŁDOWA - Pełniący obowiązki Prezydenta Mihai Ghimpu
* MONGOLIA - Wiceprzewodniczący Wielkiego Horału Nyamaa Enkhbold
* NIEMCY - Prezydent Horst Köhler z Małżonką, Minister Spraw Zagranicznych Guido Westerwelle
* PARLAMENT EUROPEJSKI - Przewodniczący Jerzy Buzek, Wiceprzewodnicząca Rodi Kratsa-Tsagarpoulou
* ROSJA - Prezydent Dimitrij Miedwiediew
* RUMUNIA - Prezydent Traian Băsescu
* SŁOWACJA - Prezydent Ivan Gašparovič z Małżonką, Premier Robert Fico Przewodniczący Parlamentu Pavol Paška
* SŁOWENIA - Prezydent Danilo Türk
* UKRAINA - Prezydent Wiktor Janukowycz, Minister Spraw Zagranicznych Konstantyn Hryshchenko
* WĘGRY - Prezydent László Sólyom, Premier Gordon Bajnai
Lista nieprzybyłych jest zacznie dłuższa.

Po katastrofie smoleńskiej posypały się kondolencje i zapowiedzi przyjazdu głów państw, premierów etc. Wypadało przyjechać nie dla sympatii dla zmarłego prezydenta ale dla protokołu dyplomatycznego. Absencja to wysłanie sygnału traktujemy was jak republikę bananową, nie liczycie się etc. Oczywiście każdy z nieprzybyłych tłumaczył się, że bardzo chciał przybyć ale nie mógł bo. No właśnie,tu z pomocą przychodzi wybuch Islandzkiego wulkanu i olbrzymia chmura pyłu wulkanicznego. Niestety usprawiedliwia ona tylko niektórych w tym np. Baraka Obamę. Większość jednak zasłoniła się nią czasem swoje tłumaczenia posuwając do perfidnych kłamstw. Taki np. prezydent Korei Południowej nie przyleciał bo wulkan, chmura, dym. Jak wiemy nad Azją żadnej chmury nie było i przez to do Krakowa dotarł zarówno prezydent Rosji jak i wiceprzewodniczący Wielkiego Horału Mongolii. Wszystkich przebili jednak Francuzi do spółki z Włochami. Obydwa kraje również tłumaczyły się zagrożeniem ze strony pyłu wulkanicznego, Włosi udawali nawet, że nie widzą startującego z Rzymskiego lotniska samolotu prezydenta Gruzji a przedstawicielka Francji w rozmowie z Polskim dziennikarzem odpowiadać na pytanie czy nie można było dojechać np. pociągiem dała do zrozumienia, ze oczywiście, że można było ale po co!

Czy pogrzeb pary prezydenckiej nauczy nas czegokolwiek? Czy dostrzeżemy, że marginalizowana (z wyjątkami ) w naszej polityce zagranicznej Europa Wschodnia powinna dla nas znaczyć znacznie więcej? Czy dostrzeżemy, że dwudziestoletnie umizgi do krajów zachodnich dają niewiele? Ze swej strony obawiam się, że jednak nie.

sobota, 10 kwietnia 2010



10 kwietnia 2010 roku, w drodze na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, Małżonka Prezydenta Maria Kaczyńska oraz członkowie polskiej delegacji i załoga samolotu. Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie!


Ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński
Wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek
Władysław Stasiak Szef Kancelarii Prezydenta
Aleksander Szczygło szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego
Paweł Wypych z Kancelarii Prezydenta
Mariusz Handzlik z Kancelarii Prezydenta
Wiceminister Spraw Zagranicznych Andrzej Kremer
Wiceminister Obrony Narodowej Stanisław Komorowski
Wiceminister Kultury Tomasz Merta
Szef Sztabu Generalnego WP Franciszek Gągor
Sekretarz Generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik
Prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska Maciej Płażyński
Dyrektor Protokołu Dyplomatycznego Mariusz Kazana

Posłowie:

Leszek Deptuła (PSL)
Grzegorz Dolniak (PO)
Grażyna Gęsicka (PiS)
Przemysław Gosiewski (PiS)
Sebastian Karpiniuk (PO)
Izabela Jaruga-Nowacka (Lewica)
Zbigniew Wassermann (PiS)
Aleksandra Natalli-Świat (PiS)
Arkadiusz Rybicki (PO)
Jolanta Szymanek-Deresz (Lewica)
Wiesław Woda (PSL)
Edward Wojtas (PSL)

Senatorowie:

Janina Fetlińska (PiS)
Stanisław Zając (PiS)

Osoby towarzyszące:

Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski
Prezes NBP Sławomir Skrzypek
Prezes IPN Janusz Kurtyka
Kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Joanna Agatka-Indecka
Doradca prezydenta Jan Krzysztof Ardanowski
Kapelan prezydenta Roman Indrzejczyk
Barbara Mamińska z Kancelarii Prezydenta
Zofia Kruszyńska-Gust z Kancelarii Prezydenta
Izabela Tomaszewska z Kancelarii Prezydenta
Katarzyna Doraczyńska z Kancelarii Prezydenta
Dariusz Gwizdała z Kancelarii Prezydenta
Jakub Opara z Kancelarii Prezydenta
Kanclerz Orderu Wojennego Virtutti Militari, generał brygady Stanisław Nałęcz-Komornicki
Członek Kapituły Orderu Wojennego Virtutti Militari podpułkownik Zbigniew Dębski
Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Czesław Cywiński
Ksiądz Ryszard Rumianek, rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski
Anna Walentynowicz
Janina Natusiewicz-Miller
Janusz Zakrzeński
Adam Kwiatkowski
Marcin Wierzchowski
Maciej Jakubik
Tadeusz Stachelski
Dariusz Jankowski

Kancelaria Prezydenta:

Marzena Pawlak
Lekarz prezydenta Wojciech Lubiński
Tłumacz języka rosyjskiego Aleksander Fedorowicz

Ordynariusz polowy Wojska Polskiego, ksiądz generał Tadeusz Płoski
Prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego, arcybiskup Miron Chodakowski
Ewangelickie duszpasterstwo polowe - ksiądz pułkownik Adam Pilch
Ordynariat Polowy Wojska Polskiego - ksiądz podpułkownik Jan Osiński
Sekretarz generalny Związku Sybiraków Edward Duchnowski
Ksiądz prałat Józef Gostomski
Prezes stowarzyszenia Parafiada ksiądz Józef Joniec
Kapelan warszawskiej Rodziny Katyńskiej ksiądz Zdzisław Król
Kapelan Federacji Rodzin Katyńskich ksiądz Andrzej Kwaśnik

Kombatanci:

Tadeusz Lutoborski, Prezes Polskiej Fundacji Katyńskiej Zenona Mamontowicz-Łojek
Prezes Komitetu Katyńskiego Stefan Melak
Wiceprzewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Stanisław Mikke
Bronisława Orawiec-Rössler
Katarzyna Piskorska
Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Sariusz-Skąpski
Wojciech Seweryn
Leszek Solski Fundacja Golgota Wschodu
Teresa Walewska-Przyjałkowska
Gabriela Zych
Ewa Bąkowska, wnuczka gen. bryg. Mieczysława Smorawińskiego
Anna Borowska
Bartosz Borowski
Dariusz Malinowski

Przedstawiciele sił zbrojnych RP:

Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych generał Bronisław Kwiatkowski
Dowódca Sił Powietrznych RP generał broni Andrzej Błasik
Dowódca Wojsk Lądowych RP generał dywizji Tadeusz Buk
Dowódca Wojsk Specjalnych generał dywizji Włodzimierz Potasiński
Dowódca Marynarki Wojennej generał Andrzej Karweta
Dowódca Garnizonu Warszawa generał brygady Kazimierz Gilarski

Funkcjonariusze BOR:

Jarosław Lorczak
Paweł Janeczek
Dariusz Michałowski
Piotr Nosek
Jacek Surówka
Paweł Krajewski
Artur Francuz
Marek Uleryk

piątek, 2 kwietnia 2010


Serdeczne życzenia
Wesołego Alleluja
oraz dużo zdrowia
i pogody ducha. Niech radość Wielkanocy
napełni nasz serca
nadzieją i obfitością łask
od Chrystusa Zmartwychwstałego.
Wszystkim czytelnikom bloga życzy
Michał Gackowski

wtorek, 30 marca 2010

Libicki o gazociągu.


29 Marca o godzinie 18.00 na Uniwersytecie Ekonomicznym odbyło się spotkanie z Marcinem Libickim. Organizatorami byli stowarzyszenie Koliber, stowarzyszenie Młodzi Konserwatyści oraz korporacja akademicka Hermesia. Na początek frekwencja- 20 osób, trochę mało zważywszy choćby na plakaty informujące o spotkaniu na wydziale nauk politycznych UAM. Cóż widać takie czasy, że nikt się polityką nie interesuje, jednym słowem demokracja. Na owe 20 osób zaledwie 4 przybyły z "zewnątrz", 10 osób z Hermesii, 4 z Kolibra i jedna z MK (trzeba przyznać, że ta przybudówka PiS-u tak poważnym traktowaniem inicjatyw które sama firmuje nie wystawia sobie najlepszego świadectwa).

Marcin Libicki prawie godzinę opowiadał o bojach Parlamentu Europejskiego z projektowanym Gazociągiem Północnym.Wśród bardzo ciekawego wywodu gdzie można było dowiedzieć się między innymi, że PE przy wydatnym wkładzie samego Libickiego postanowił nie wyrażać zgody na budowę Gazociągu głównie z powodów ekologicznych (politycy ze wschodniej Europy postanowili wykorzystać ekologizm tych z zachodu)znalazło się tez kilka kwiatków powodujących spore rysy na całości. Oto jeden z nich "nikt nie zwraca uwagi na Parlament Europejski, nie ma on prawie żadnej realnej władzy, jest jak kartka papieru którą można wyrzucić do kosza, ale mimo to PE jest szalenie potrzebny"- Stwierdził prelegent.

Po części głównej nadszedł czas na pytania. I tu było już tylko gorzej. Można było dowiedzieć się np., że UE jest tworem bardzo ważnym i potrzebnym, nie rozpadnie się chyba nigdy bo biurokraci nie pozwolą. Natomiast na pytanie jaki ma stosunek Pan Libicki do mogących ewentualnie powstać Europejskich Sił Zbrojnych odparł "marzę o tym".

Konkluzje.Okazuje się, że człowiek o tak już wielkim doświadczeniu życiowym i wydawałoby się politycznym pozostaje naiwnym idealistą niczym, sztubak. W swej dobroci wierzy w solidarność europejską, idylliczną pokojowa współpracę między poszczególnymi państwami(spory z Niemcami to spory dwóch dobrych sojuszników, jedynym przeciwnikiem w zasadzie pozostaje Rosja), parasol ochronny USA nad nami etc. Smutne, choć z drugiej strony wysłuchanie pana Libickiego dało mi odpowiedź na pytanie co robił on w PiSie. Jak się okazało jego myśli niewiele się różniły od myśli pana Kaczyńskiego.

wtorek, 23 marca 2010

Zbocz do Poznania


W dniach 19 -20 marca Poznań znalazł się pod zmasowanym atakiem
radykalnej lewicy i wszelkiej maści uciskanej mniejszości.
Pierwszy cios padł w piątek o godzinie 10.00 - uderzyła niezawodna w takich
przypadkach Kampania Przeciw Homofobii, która w wypompowywaniu
rozmaitych dotacji jest mistrzem i tym razem uraczyła nas "Żywą
biblioteką". Cóż to takiego? Jest to projekt gdzie każdy z nas może
przyjść i wypożyczyć "książkę"- żywego człowieka od którego można
dowiedzieć się wszystkiego o prześladowanych mniejszościach w Polsce.
Za "książkę" służył niezastąpiony w takich sytuacjach Robert Biedroń
oraz polityczka!, drag queen, drag king, lesbijka, Włoszka mieszkająca
w Polsce (tak, to nie błąd w druku, okazuje się bowiem, że w naszym
faszystowskim kraju prześladujemy Włochów), feministka, Żydówka oraz
buddysta (to ci dopiero prześladowana grupa, największe pogromy
urządzamy jak wiadomo podczas odwiedzin Dalaj Lamy).
Tyle teoria, w praktyce zainteresowanie tą inicjatywą było znikome i ograniczyło się
do kółka wzajemnej adoracji, któremu znudziło się wyczekiwanie na
"czytelników" i już o godzinie 16.30 (projekt miał się zakończyć
najwcześniej o 18.00) nie można było nikogo "wypożyczyć".

Drugi cios padł w sobotę o godzinie 13.00, gdzie w lewicowym Teatrze
Ósmego Dnia zorganizowano debatę na temat: (Nie) obecność mniejszości.
Sprawdzian demokracji w Polsce. Udział wzięli pani z ZIELONYCH 2004
oraz trójka przedstawicieli KPH. Znów więc mamy towarzystwo wzajemnej
adoracji, dlatego dla dobra nas wszystkich przemilczę jej przebieg.

Cios trzeci, najmocniejszy padł w sobotnie późne popołudnie - ulicami
Starego Miasta w stronę siedziby władz miejskich przemaszerowała grupa
około 500 anarchistów i ich zwolenników. Demonstracja miała bronić
przeznaczonego do likwidacji w dniu 26 marca skłotu Rozbrat.
Przypomnijmy w 1994 roku na Poznańskich Jeżycach zbankrutowała firma
Darex opuszczone przez nią budynki zajęła grupa radykalnych lewicowych
nierobów zakładając tam najstarszy i największy (jak sami twierdzą)
skłot w Polsce. Przez 15 lat udawało im się egzystować na zajętych
nielegalnie terenach - przez te lata w oczach miejscowych funkcjonowała
tam lewicowa melina, dla mediów, władz miasta i mniej rozgarniętych
istniał tam prężny ośrodek kultury alternatywnej (gdzie mogliśmy
obejrzeć takie inicjatywy jak np. Przygody pana Ch. W. de Prącie).
Tereny te zgodnie z prawem przejął bank, który po latach postanowił
upomnieć się o swoja własność. W maju 2008 do skłotu zawitał komornik.
Ale dzięki działaniom prawnym i protestom członków udało się to
miejsce uratować! Uczestnicy sobotniej manifestacji liczą, że i tym
razem uda im się zabrać głowę spod topora. Manifestacja ta przebiegała
w bardzo agresywny sposób - pomazano mury wielu zabytkowych kamienic
oraz urzędu miasta, rzucano petardy i race. Zamaskowani uczestnicy
wznosili nienawistne hasła oraz spalono kukłę prezydenta miasta
Ryszarda Grobelnego. Bulwersujący jest nie tylko fakt dewastacji
miasta (np. pomazanie niedawno odnowionego mostu kolejowego) ale też
to, że ta grupa złodziei uważa tereny skłotu za swoje i domaga się od
miasta alternatywnego lokalu gdzie dalej mogliby się gnieździć
(utrzymywanego oczywiście za miejskie pieniądze). Marsz ten miał
zastraszyć potencjalnego inwestora, by 26 marca nie kupował terenu
Rozbratu. Może się jednak okazać, że osiągnął skutek odwrotny od
zamierzonego, gdyż ich sobotnie harce nastawiły przeciwko nim
przygniatającą większość mieszkańców. Jak więc widać za oknami wiosna
budzi się do życia, a razem z nią dewianci i "postepowcy" starego Poznańskiego grodu.

Tekst powyższy można znaleźć też na stronach Frizona.pl i kapitalizm.org

środa, 17 marca 2010

JKM w Poznaniu




Dziś o godzinie 12:30 na ulicy Fredry 10 odbyło się spotkanie z panem Januszem Korwin-Mikke.Po spotkaniu mam mieszane uczucia z jednej strony na sali potworny ścisk(około 150 osób) z drugiej zaś na końcu spotkania okazało się, że naprawdę spora część uczestników przyszła na nie dla wpisu w indeksie(spotkanie organizował instytut filologii klasycznej UAM).Pytanie ile osób rzeczywiście przyszło by gdyby nie owe wpisy.Tematem spotkania była idea konserwatywno-liberalna wg. JKM. Kto nie był nie wiele stracił.Spotkanie jak i dyskusja która odbywała się po wykładzie JKM przebiegało wg. utartego już schematu, który można zaobserwować w relacjach dostępnych w internecie. Smutne jest jedynie to, że tak wielu młodych ludzi, którzy powinni mieć otwarte umysły nie mogą dotrzeć tak oczywiste rzeczy jak chociażby potrzeba kary śmierci czy też nie ingerowanie państwa w życie jednostki.

sobota, 13 marca 2010

Reaktywacja

Blog cieszył się bardzo niską frekwencją (ok 60 osób) co spowodowało brak zapału. Jednak gdy powiedziało się A należy powiedzieć B. Dlatego postanowiłem go "reaktywować" i już wkrótce nowe ciekawe teksty.